czwartek, 1 kwietnia 2010

Cichy Baranek Boży

Poranek, 2 kwietnia
„On nie odpowiedział mu na żadne słowo” - Matusza 27:14

Nigdy nie ociągał się kiedy mógł błogosławić synów ludzkich, ale nie powiedział słowa w swojej obronie. „Żaden człowiek nie przemawiał jak ten człowiek” i żaden człowiek nie był tak cichy jak on. Czy ten czas ciszy był zapowiedzią jego doskonałej ofiary z siebie? Czy nie zapowiedziało to tego, że nie wypowie on słowa by powstrzymać śmiertelną mękę jego świętej osoby, którą poświęcił jako ofiara za nas? Czy poddał się on tak zupełnie, że nie bronił się nawet w najmniejszym stopniu, ale stał się związaną, zabitą, nieszamoczącą się, nienarzekającą ofiarą? Czy ta cisza reprezentowała brak obrony grzechu? Nic nie może zostać wypowiedziane w obronie, albo na wymówkę ludzkiej winy; i dlatego ten, który poniósł całą jej wagę, w milczeniu stał przed sądem. Czy cierpliwa cisza nie jest najlepszą odpowiedzią dla rozgadanego świata? Spokojne opanowanie odpowiada na wiele pytań nieskończenie bardziej rozstrzygająco niż najwznioślejsza elokwencja. Najlepszymi apologetami chrześcijaństwa w początkach kościoła byli męczennicy. Kowadło łamie młoty przez ciche znoszenie ich uderzeń. Czy cichy Baranek Boży nie wyposażył nas w wielki przykład mądrości? Gdy każde słowo było okazją na nowe bluźnierstwo, obowiązkiem było nie pozwolić nowemu paliwu na dostanie się do płomienia grzechu. Dwuznaczni i fałszywi, niegodni i podli wkrótce przeminą i zostaną ukarani, i dlatego ten, który jest wierny, może pozwolić sobie na bycie cichym i okaże się to mądrością. Przez swoje milczenie nasz Pan dostarczył wspaniałego wypełnienia proroctwa. Długa obrona byłaby przeciwna przepowiedni Izajasza: „Jak jagnię na rzeź prowadzone i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust”. Przez ciszę rozstrzygająco udowodnił, że jest on prawdziwym Barankiem Bożym. Jako takiemu składamy hołd tego poranka. Bądź z nami Jezu, a w ciszy naszego serca pozwól nam usłyszeć głos twojej miłości.

Brak komentarzy: