sobota, 10 lipca 2010


Żądanie 14

Nie troszczcie się o codzienne potrzeby

Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie? (Mt 6:25)

Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia. (Mt 6:34)

Nie bój się, maleńka trzódko! Gdyż upodobało się Ojcu waszemu dać wam Królestwo. (Łk 12:32)

Niektórzy królowie uważają, że trzymanie poddanych w lęku jest bardzo skuteczną polityką. Jeśli poddani niepokoją się o swoje życie i martwią się skąd wziąć jedzenie, będą chętniej wykonywać rozkazy króla, gdyż dzięki temu dostaną żywność z królewskich magazynów. Niepokój utrzymuje ich w ryzach. Lęk poddanych zapewnia monarchii stabilizację.

Jezus nie buduje swojej władzy królewskiej na lęku

Jedną z najwspanialszych cech natury Jezusa jest to, że On nie chce, aby jego lud żył w lęku. On nie buduje swojej władzy królewskiej na lęku. Wręcz przeciwnie – celem jego królewskich rządów jest uwolnić nas od lęku. On nie musi trzymać nas w lęku, aby budować swoją moc i panowanie, ponieważ jego atrybuty są niezmienne i niezwyciężone. Jezus wywyższa swoją moc i panowanie usuwając nasze lęki.

Kiedy Jezus mówi: „Nie troszczcie się o dzień jutrzejszy”, to żąda od nas, abyśmy żyli tak, jakby każdy sobie tego życzył – bez obaw, bez lęku przed człowiekiem bądź przerażającymi warunkami. Jakiego posłuszeństwa temu żądaniu oczekuje od nas Jezus, skoro wszystko to, co się wokół nas dzieje napawa nas troską? Odpowiedź na to pytanie pomagają nam zrozumieć dwie wypowiedzi Jezusa o trosce i martwieniu się, przy czym w pierwszej z nich mówi On o troszczeniu się o codzienne potrzeby, takie jak jedzenie, picie i ubiór (Mt 6:25-34), a w drugiej o lęku przed prześladowaniami (Mt 10:24-31). W pierwszej z tych wypowiedzi Jezus zachęca nas, by trwać w radości nawet wtedy, kiedy nie wiemy jak zostaną zaspokojone nasze potrzeby. W drugiej wypowiedzi, którą szerzej omówię w następnym rozdziale, Jezus przekonuje nas, by odważnie wytrwać w prawdzie nawet w obliczu zagrożeń ze strony innych ludzi.

Troski codziennego życia

Każdy może łatwo zrozumieć sens zawartej w Ewangelii Mateusza wypowiedzi Jezusa o troskach i obawach (Mt 6:25-34). W wersecie 25 Jezus mówi: „Nie troszczcie się o życie swoje”; w wersecie 31: „Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść?”; a w wersecie 34: „Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy”. Powyższe stwierdzenia dotyczą negatywnego aspektu wypowiedzi Jezusa. W wersecie 33 zawarty jest aspekt pozytywny – zamiast martwić się i troszczyć o byt należy najpierw szukać Królestwa Bożego. Innymi słowy kiedy myślisz o swoim życiu, o jedzeniu, ubiorze, albo o swoim współmałżonku, swojej pracy czy swojej misji – nie trap się tym. Pozwól raczej, by właśnie wtedy Bóg był królem tych rzeczy, to znaczy oddaj te sprawy jego królewskiej mocy i wykonuj jego sprawiedliwą wolę z ufnością, że On będzie pracował dla ciebie i zaspokoi wszystkie twoje potrzeby. Jeśli wierzymy w królewskie panowanie naszego Ojca w niebie, nie musimy się lękać o nic. Praktycznie cały ten tekst uzasadnia to żądanie Jezusa.

Życie to coś więcej, niż pokarm, a ciało to coś więcej, niż odzienie

Jezus podaje swoim uczniom co najmniej osiem powodów aby się nie martwić. Pierwszy powód podany jest w wersecie 25: „Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie”. Dlaczego? Jezus odpowiada: „Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?”. Co to oznacza?

Dlaczego jesteśmy skłonni martwić się o żywność i odzienie? Ponieważ brak żywności i odzienia pozbawia nas trzech rzeczy. Po pierwsze – tracimy niektóre przyjemności. Mimo wszystko pokarm zapewnia nam pewne przyjemności podniebienia. Po drugie – tracimy wtedy uznanie w oczach ludzi. Jeśli nie nosimy ładnego ubioru, wówczas inni nie patrzą na nas z uznaniem. Po trzecie – w przypadku braku pożywienia i odzienia możemy umrzeć z głodu lub chłodu. Troszczymy się o pokarm i odzienie dlatego, ponieważ nie chcemy stracić niektórych przyjemności podniebienia, uznania ludzi lub życia.

Jezus ostrzega nas przed lękiem. Mówi, że jeśli dajemy się opanować trosce o te rzeczy, wówczas tracimy z oczu cel naszego życia. Życie nie zostało nam dane po to, abyśmy przede wszystkim szukali cielesnych przyjemności, ale abyśmy zabiegali o coś większego – o dział w Bogu (Łk 12:21). Życie nie zostało nam dane po to, abyśmy szukali przede wszystkim uznania w oczach ludzi, lecz abyśmy szukali czegoś większego – uznania w oczach Boga (J 5:44). Życie nie zostało nam dane po to, abyśmy zwiększali swoje wpływy na ziemi, lecz abyśmy szukali czegoś większego – życia wiecznego z Bogiem w przyszłym świecie (J 3:16).

Nie powinniśmy się zbytnio troszczyć o pokarm i odzienie, ponieważ pokarm i odzienie nie mogą zapewnić nam najważniejszych rzeczy w naszym życiu – rozkoszowania się Bogiem, szukania jego łaskawej przychylności oraz nadziei na wieczność przed jego obliczem. Na tyle, na ile zbytnio się troszczymy o pokarm i odzienie, na tyle tracimy z oczu najważniejsze cele w życiu poświęconym Bogu.

Spójrzcie na ptaki niebieskie

Drugi powód aby zbytnio się nie troszczyć zawarty jest w wersecie 26: „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one?” (Mt 6:26 BT). Kiedy patrzymy na ptaki, wcale nie widzimy, by były leniwe. Wygrzebują robaki, łapią owady, a swoje gniazda wyścielają trawą i liśćmi. Jednak Jezus mówi, że to Bóg je żywi. Ptaki nie gromadzą troskliwie zapasów, jak gdyby nazajutrz Bóg nie mógłby zapewnić im pożywienia. Robią to, co do nich należy (my także powinniśmy robić to, co do nas należy), jak gdyby miały pewność, że kiedy nazajutrz wzejdzie słońce, Bóg nadal będzie Bogiem.

Nie możesz dodać nawet jednej chwili do wieku swego życia

Trzeci powód aby zbytnio się nie troszczyć jest taki, że jest to bezowocne. „Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?” (Mt 6:27 BT). Argument ten jest bardzo pragmatyczny: nadmierne troszczenie się prowadzi do nikąd. Nie prowadzi do niczego dobrego. Bez względu na przyczyny waszej nadmiernej troski możecie być pewni, że troszcząc się nadmiernie nie zmniejszycie problemów, a tylko będziecie nieszczęśliwi próbując je rozwiązać. Dlatego przestańcie się zbytnio troszczyć, gdyż jest to bezcelowe.

Przypatrzcie się liliom na polu

Czwarty powód aby zbytnio się nie troszczyć podany jest przez analogię do lilii na polu. Jezus powiedział: „A o odzienie czemu się zbytnio troszczycie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?” (Mt 6:28-30 BT).

Jezus mówi, że patrząc na lilię, która nie ma własnej woli ani instynktu aby pracować i prząść, a mimo to jest ozdobiona przepięknym, barwnym odzieniem, powinniśmy przynajmniej dojść do tego wniosku: Bóg ma upodobanie w ozdabianiu rzeczy. A skoro jego upodobanie do tego wyraża się w przyozdabianiu trawy która dzisiaj jest, a jutro już jej nie ma, wobec tego z pewnością Bóg objawi je zapewniając swoim dzieciom odzienie!

Ktoś może jednak powiedzieć: „Ale przecież Bóg mi nie zapewnił pięknego stroju!”, albo: „Bóg nie zapewnił pięknego stroju biednym chrześcijanom w wielu miejscach na świecie, w których nie mają środków do życia!”. To prawda, gdyż bardzo niewielu naśladowców Jezusa jest ubranych tak pięknie, jak Salomon. Jednak nie moglibyśmy wykonywać naszej pracy, gdybyśmy byli tak wystrojeni, jak on. Dlatego Jezus w podobny sposób wyraził się o Janie Chrzcicielu: „Ale coście wyszli widzieć? Czy człowieka w miękkie szaty odzianego? Oto ci, którzy w szatach wspaniałych chodzą i w przepychu żyją, są w pałacach królewskich” (Łk 7:25). Jan Chrzciciel nie był elegancko ubrany. Miał do wykonania misję prorocką i dlatego „miał odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany wokół bioder swoich, a za pokarm miał szarańczę i miód leśny” (Mt 3:4). „Zaprawdę powiadam wam: Nie powstał z tych, którzy z niewiast się rodzą, większy od Jana Chrzciciela, ale najmniejszy w Królestwie Niebios większy jest niż on.” (Mt 11:11) Obietnica Jezusa, że zapewni nam odzienie nie oznacza, że będziemy nosić przesadne stroje, lecz że będziemy mieli ubiór taki, jakiego potrzebujemy. Czy kiedykolwiek widzieliście gdzieś ucznia Chrystusa, który nie miał ubioru, jakiego potrzebował do wykonania tego, do czego powołał go Bóg?

Musimy zachować ostrożność, gdyż nie możemy mierzyć doskonałości Bożego zaopatrzenia za pomocą standardów nie odpowiadających Bożemu powołaniu. Bóg nie powołuje nas, abyśmy żyli w pałacach, lecz abyśmy brali swój krzyż i kochali bliźnich bez względu na cenę. A kiedy już dojdziemy do końca pielgrzymki, a nasze plecy, o ile taka będzie wola Boża, będą naderwane od dźwigania krzyża, wówczas każdy z nas otrzyma królewską szatę. Obietnica zaspokojenia wszelkich naszych potrzeb nie oznacza, że zrobi z nas bogaczy. Nie oznacza nawet, że zachowa nas przy życiu („niektórych z was o śmierć przyprawią” Łk 21:16 BT). Obietnica ta oznacza, że da nam wszystko to, co jest nam potrzebne do wykonania woli Bożej (patrz wcześniejsze rozważania na temat Mt 6:33).

Wasz Ojciec niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie

Piąty i szósty powód aby naśladowcy Jezusa nie troszczyli się zbytnio zawarte są w Ewangelii Mateusza (Mt 6:32). Nie powinniśmy się martwić co będziemy jeść i co będziemy pić, ponieważ „tego wszystkiego poganie szukają” (piąty powód), a „Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie”. Martwienie się o rzeczy tego świata stawia nas na równi z niewierzącymi. Pokazuje, że tak naprawdę szukamy szczęścia w tych samych rzeczach, co ludzie tego świata i pod tym względem nie różnimy się od nich. A Jezus oczekuje od nas, że nie będziemy chcieli upodabniać się do nich. Martwienie się o te rzeczy pokazuje również, że nie wierzymy, iż Ojciec w niebie zna nasze potrzeby, albo że nie wierzymy, że ma serce kochającego Ojca. Zbytnia troska pokazuje, że jesteśmy zbyt blisko świata i zbyt daleko od Boga. Dlatego nie martwmy się – świat nie ma do zaoferowania niczego, co trwa wiecznie, a nasz kochający Ojciec w niebie zna nasze potrzeby teraz i w każdej chwili naszego życia.

Wszystkie te rzeczy będą wam dodane

Siódmym powodem aby zbytnio się nie martwić jest to, że kiedy szukamy najpierw Królestwa Bożego, Jezus pracuje dla nas i zaspokaja wszystkie nasze potrzeby. „Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6:33). „Wszystko inne” nie oznacza wszystkiego, czego w naszym mniemaniu potrzebujemy, lecz wszystko to, co jest nam naprawdę potrzebne. Prawdziwe potrzeby określa dzieło, do którego Bóg nas powołał, a nie to, co mamy ochotę robić. Bóg da nam „wszystko inne” co będzie nam potrzebne do zrealizowania jego powołania w naszym życiu.

Dzień jutrzejszy będzie miał własne troski

Ostatnim argumentem aby się nie martwić jest następująca wypowiedź Jezusa: „Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia” (Mt 6:34). Innymi słowy Bóg wyznaczył dla każdego dnia jego przyjemności i cierpienia, tak jak o tym mówi stary szwedzki hymn kościelny – zwłaszcza jego ostatnie dwie linijki:

Dzień po dniu, dla każdej nowej chwili,

Nowych sił udziela mi mój Bóg.

Wiem, że Ojciec dziecię swe posili,

Żyję więc bez obaw i bez trwóg.

Ten, którego miłość nie ma granic,

Wie najlepiej, co ma komu dać.

Ból zmieszany jest z radości łzami

Znój i trud, spoczynek błogi ma.[1]

Dlatego nie przywłaszczajmy sobie wyznaczonych przez Boga kłopotów dnia jutrzejszego. Nie przenośmy ich na dzisiaj, aby się o nie martwić. Wierzmy, że Bóg jutro też będzie Bogiem. W dniu jutrzejszym otrzymamy łaskę do stawienia czoła jutrzejszym kłopotom. Jutrzejsza łaska nie będzie nam dana dzisiaj.

Sens powyższych rozważań jest jasny i jednoznaczny: Jezus nie chce, aby jego naśladowcy zbytnio się troszczyli. On nie umacnia swojego panowania trzymaniem swoich poddanych w lęku – wręcz przeciwnie, im bardziej będziemy zabiegać o jego królestwo w naszym życiu, tym mniej się będziemy martwić (Mt 6:3).

Jezus uważa, że przekazane w jego nauczaniu powody aby się zbytnio nie troszczyć (w niniejszym rozdziale przedstawiłem ich osiem) pomogą nam przezwyciężyć obawy, dlatego wskazane jest, abyśmy pamiętali o tych powodach i uczynili je częścią naszego życia umysłowego i emocjonalnego. Sądzę, że dobrze byłoby nauczyć się na pamięć nauczania Jezusa o tym, aby się nie martwić i zbytnio troszczyć (Mt 6:25-34). Nie znam lepszego sposobu przywłaszczenia sobie tych ośmiu argumentów przeciwko zamartwianiu się i nadmiernej trosce tak, by stały się częścią naszego myślenia i naszych uczuć, niż nauczenie się tych argumentów na pamięć.


[1] Karolina Wilhelmina Sandell-Berg, Dzień po dniu.


Materiał pochodzi z książki What Jesus demands from the World, autor John Piper, copyright (c) 2006, s. 113-119. Użyty za zgodą Crossway Books, usługi wydawnicze Good News Publishers, Wheaton Il 60187 USA www.crossway.org

Brak komentarzy: