piątek, 28 marca 2008

Ludzie Laldziej


Przez dwa dni w tym tygodniu mieliśmy zaszczyt gościć wujka i ciocię mojej żony. Ron i Nita są misjonarzami w Indonezji już 38 lat. Opowiadali nam o Bożym działaniu wśród plemion w dżungli, tam na wyspach. Chciałbym podzielić się z wami pewną historią. Wśród pewnych ludzi zwanych Laldziej w latach sześćdziesiątych był duchowny człowiek o imieniu Goli. Goli był szamanem, który nigdy nie słyszał o prawdziwym Bogu który stworzył świat, stał się człowiekiem i umarł za nas na krzyżu. Goli wierzył w wielu rożnych bogów i duchy. W roku 1965 Goli wyruszył w daleką podroż, aby poznać prawdę o Bogu. Wyszedł z gór, gdzie mieszkają ludzie Laldziej i dotarł do wybrzeża. Tam poznał pewnego policjanta, który dal Golemu Nowy testament. I chociaż nie mówili wspólnym językiem, policjant wytłumaczył mu jakoś, że ta książka jest od prawdziwego Boga. Goli nie umiał pisać ani czytać, nie mówił też językiem, w którym nowy testament był napisany. Goli wrócił do ludzi Laldziej i powiedział im, że dostał książkę od prawdziwego Boga, i pewnego dnia oni muszą nauczyć się czytać słowa tej książki. Goli umarł i nigdy nie zrozumiał Bożej ewangelii, ale na łożu śmierci Goli dał nowy testament synowi, który miał na imię Lutana. W roku 1975 misjonarze przybyli do ludzi Laldziej, zamieszkali wśród nich i uczyli się ich języka aby dzielić się z nimi ewangelią. Lutana spotykał się z nimi codziennie, aby uczyć ich języka. Po pewnym czasie Lutana zrozumiał, że oni chcą mówić o Bogu. Lutana wytłumaczył im wtedy, że ludzie Laldziej już mają swoje bożki, a także książkę od Boga. Pokazał misjonarzom książkę od prawdziwego Boga i powiedział, że pewnego dnia będą czytać słowo od Boga. Misjonarze bardzo się radowali i mówili, że właśnie w tym celu przyszli, aby czytać słowo od Boga. Wtedy przez następnych wiele miesięcy, prawie całe plemię gromadziło się razem codziennie a misjonarze zaczęli od stworzenia świata i opowiedzieli całą historię ludzkości. Tłumaczyli że każdy człowiek zgrzeszył i zasłużył na wieczną karę, ale że Bóg stał się człowiekiem i wziął naszą karę na siebie, żebyśmy mogli być wolni. Kiedy Lutana i ludzie Laldziej usłyszeli o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa - setki z nich uwierzyło ewangelii Jezusa, ochrzciło się i żyją dla Jezusa do dzisiaj.

Chwała Bogu za jego działanie we współczesnym świecie.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

To jest krzepiąca opowieść, choć przy takich okazjach zawsze myślę sobie:
1. Ilu z tych co słuchali poszli za Bogiem NAPRAWDĘ? Przez słowo naprawdę rozumiem czy ich życie zmieniło się zupełnie i to nieodwołalnie, nie na tydzień, miesiąc, czy rok.
2. Paweł pisał o ludziach którzy mają ewangelię wpisaną do serca, choć czasem nigdy Biblii nie widzieli. Choć oczywiście z tą wiedzą z Pisma można wszystko w głowie poukładać...
Reasumując: "Zna Pan tych którzy są Jego" mówi słowo, i to bez względu na to czy ludzie wiedzą.
POzdrowienia Ben. Tomek G.

Anonimowy pisze...

Witam.
Mi przyszło na myśl, że ta historia ukazuje nam abyśmy robili "swoje" nie patrząc czy to ma "ludzki" sens, czy to się sprawdzi, czy zadziała. Bóg ma swój plan a dzięki tej historii widać jak ten plan potrafi być piękny i niesamowity.
Mat. 28:19
Idąc tedy, nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego;

Mamy wielką odpowiedzialność. Bóg używa nas do tego abyśmy głosili ewangelię. Jesteśmy Jego narzędziami.