środa, 2 września 2009

Nie dobra wiadomość o Twoim Sercu


Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia!” (Przypowieści Salomona 4.23) W tym wersecie Salomon naucza swojego syna jak ważne jest serce. Salomon mówi, że istnieje coś w środku człowieka, z czego wypływa wszystko co on pragnie, myśli, mówi i czyni. Salomon nazywa to coś - serce. To nie jest umysł, dusza, czy duch, lecz coś innego. Nie jest to także fizyczny organ który bije.

Salomon pisze, „z niego tryska źrόdło życia.” Z serca wypływa wszystko co człowiek robi. Ja chciałbym zaczynać od mowy. To co człowiek mówi wypływa z jego serca. Nic nie może wychodzić z moich ust, jeżeli nie było najpierw w moim sercu. Człowiek który używa swoich ust aby krzywdzić innych, używa swojego języka aby zwracać uwagę na słabości innych i śmiać się z nich, ma problem z mową, ale to tylko pokazuje jego główny problemem, którym jest jego serce. Może on starać się zmienić swoją mowę, ale tak naprawdę to jest ona tylko symptomem. Jego mowa nie jest głównym problemem, główny problem jest w jego sercu.

Musimy nauczyć nasze dzieci, że ich mowa wypływa z ich serca. Np. jeżeli słyszę że Michasia mówi coś niemiłego Mai, wtedy pytam ją czemu tak mówiła, to ona odpowie, że mówiła tak ponieważ Maia zabrała jej zabawkę. To ja mam ją nauczyć że ona mówiła bez miłości, ponieważ nie było miłości do Mai w jej sercu. A brak miłości do Mai w jej sercu spowodował, że to wypłynęło z jej ust.

W ten sposób nauczymy nasze dzieci, że są odpowiedzialne za to co mówią. Michasia, tak jak wszyscy ludzie, chce obwiniać innych za swoją grzeszną mowę. Na pewno ludzie grzeszą przeciwko nam. Czyli nie wątpię, że Maia coś jej zrobiła. Ale jeżeli człowiek grzeszy swoim językiem, to nie może obwiniać nikogo oprócz własnego serca. Ponieważ to co wypływa z ust człowieka, jest tym co wychodzi z jego serca. Kiedy w sercu jest miłość, to miłość wychodzi także z ust. Kiedy nie ma miłości w sercu, to miłość nie wychodzi także z ust.

Tak samo jak człowiek, który jest trochę pod wpływem alkoholu. Może on mówi rzeczy, których by nie mόwił jeżeli byłby całkiem trzeźwy. Wszystko co on mówi wypływa z jego serca. Kiedy jest trzeźwy, to jest w stanie ukrywać swoje serce przed innymi. Ale kiedy jest pod wpływem alkoholu, to trochę traci zdolność ukrywania swojego serca przed innymi. A to co jest w jego sercu, wypływa od razu z jego ust. Czytałem pewną historię o małym chłopcu który był na weselu. Jego wujek był trochę pod wpływem alkoholu, i opowiedział niemoralny dowcip o kobietach który zszokował chłopaka. Kiedy mama chłopczyka zauważyła co się dzieje, wzięła go do samochodu i pojechali do domu. W samochodzie chłopak zwrócił uwagę na to, że pod wpływem alkoholu wujek nie był sobą. A jego mama słusznie mu powiedziała, że alkohol nie jest w stanie przynieść dowcipy do głowy, jeżeli wcześniej już ich tam nie było. Alkohol nie naucza człowieka nowych rzeczy. Ale człowiek pod wpływem alkoholu traci siłę do ukrywania swojego serca przed innymi. Może mówić tylko to, co już jest w jego sercu.

Nie tylko nasza mowa wypływa z serca, lecz także nasze pragnienie. Chociaż wszystkie nasze pragnienia wypływają z serca, to użyję pragnienia seksualnego jako przykładu. Seks jest dobry. Seks jest stworzony przez Boga, i dany nam od Boga. Bóg także powiedział nam jak używać jego daru, kiedy i z kim. Ten dar jest dla jednego mężczyzny i jednej kobiety w małżeństwie. W małżeństwie seks jest dobry i błogosławiony, przed ślubem albo z kimś oprócz twojej małżonki seks jest grzechem. A Jezus nauczał, że nie tylko uprawianie seksu poza małżeństwem jest grzechem lecz, „że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.”

Moje pytanie jest, skąd pochodzą grzeszne pożądliwości? Czy głównym problemem jest kobieta, która ubiera się tak aby pokazać swoje ciało zamiast je ukrywać? Czy jest jej winą że ten mężczyzna grzeszy? Czy głównym problemem jest internet? Czy głównym problemem są reklamy, które używają ciała kobiety aby sprzedać produkty?

Nie, grzeszne pożądliwości pochodzą z serca człowieka. Człowiek mógłby mieszkać sam na bezludnej wyspie, ale jeżeli ma on pożądliwości w swoim sercu, to może wymyślić obrazy i grzeszyć w swojej wyobraźni. Ponieważ pożądliwości nie wchodzą do twojego życia z zewnątrz, lecz wypływają z serca człowieka. Człowiek nie może nikogo innego obwiniać za swoje pożądliwości, oprócz samego siebie.

Niektórzy ludzie przeprowadzają się do klasztorów, aby unikać pokus. Ale ich własne serce jest z nimi nawet w klasztorze. W miarę szybko zorientują się, że pokusy nie wchodzą do naszego życia z zewnątrz, lecz pożądliwości wypływają z serca.

Więc pierwszą rzeczą, którą musimy zrozumieć o sercu jest to, że z niego tryska źródło życia. Czyli wszystko co mówisz, pragniesz, czynisz, myślisz, nawet jak używasz swoje pieniądze, to wszyskto wypływa z serca.

Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi; kto mądrze postępuje, jest bezpieczny.” (28.26) Salomon naucza swojego syna, że głupotą jest ufanie własnemu sercu. Ponieważ twoje serce jest tak grzeszne, że nawet ciebie oszukuje. Twoje serce jest w stanie usprawiedliwić każde grzeszne postępowanie. Np. jeżeli twoje serce pragnie pieniędzy, a masz okazję zarabiać pieniądze nieuczciwie, to twoje serce jest w stanie tak kombinować aby przekonać cię, że to byłby grzech aby nie skorzystać z takiej okazji. Jeżeli słuchasz swojego serca to uwierzysz w to że grzech jest dobry. Salomon ostrzega swojego syna, „Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi;” Twoje serce jest grzeszne, twoje serce jest błędne, twoje serce nie jest godne zaufania.

Prorok Jeremiasz zgadza się z Salomonem i mówi, „Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?” Twoje serce jest podstępne, czyli przebiegłe, chytre, cwane. Twoje serce oszukuje nawet ciebie.

Wrócimy znowu do przypowieści Salomona 16.25 „Niejedna droga zda się człowiekowi prosta, lecz w końcu prowadzi do śmierci.” Jeżeli słuchasz własnego serca, to umrzesz. Bóg chce żebyśmy mieli życie, żebyśmy mieli życie w obfitości, żebyśmy mieli życie wieczne. A twoje własne serce stoi temu na przeszkodzie. Jeżeli ufasz własnemu sercu to umrzesz wiecznie.

Aby znaleźć prawdę trzeba szukać poza sobą. Bóg jest prawdą, i Bóg dał nam swoje słowo. Prawda nas wyswobodzi, ale prawdy nie znajdziesz we własnym sercu. Prawda pochodzi od Boga, ponieważ Bóg jest prawdą. Jezus powiedział „ja jestem drogą i prawdą i życiem.”

Któż może powiedzieć: Oczyściłem swoje serce, jestem wolny od grzechu?” (20.9) Pytanie jest retoryczne. Odpowiedzią jest że nikt nie jest w stanie oczyścić swojego serca, i uwolnić się od grzechu. To jest poza zdolnościami człowieka, poza możliwościami człowieka. To coś co Salomon nazywa sercem jest grzeszne i podstępne, i z niego wypływa wszystko co robimy – a my jesteśmy bezsilni aby to zmienić.

Możemy walczyć z symptomami, a nawet nad niektórymi zwyciężać. Czyli jeżeli gniew wypływa często z serca pewnego człowieka, to jeżeli on stanie się świadomy że ma problem z gniewem, to może pójść do psychiatry lub psychologa, może walczyć z gniewem ale to jest walka z symptomem, to nic nie zmienia źródła. Albo może rodzice bardzo często widzą że ich dzieci mają pewien grzech w życiu, i rozmawiając z nimi, albo poprzez pewne kary lub nagrody, są w stanie doświadczyć pewnego rodzaju zwycięstwa nad tym grzechem. Ale ten grzech, jeżeli jest to pijaństwo, kłamstwo czy przeklinanie, jest tylko symptomem a podstawowym problemem jest serce.

My jesteśmy w stanie walczyć z symptomami, nie jesteśmy w stanie zmienić naszego serca.

Proszę mnie zrozumieć, ja nie mówię że nie powinniśmy walczyć z tymi symptomami. Ale musimy zrozumieć, że główny problem jest o wiele głębszy niż symptomy które się pojawiają. Wszystkie grzechy są symptomami które wypływają z serca – a my jesteśmy bezsilni aby to zmienić.


W następnym artykule będzie “dobra wiadomość o sercu.”

Brak komentarzy: