środa, 13 października 2010

Małżeństwo według Jego projektu (cześć 3)


Co to znaczy być odpowiednią głową żony swojej?

Znaczy kochanie i troszczenie się o żonę, tak bardzo jak Jezus kocha i troszczy się o swój kościół. Nie tylko powinniśmy kochać nasze żony tak jak kochamy siebie, lecz mamy kochać je tak, jak Jezus kocha swój kościół.

Miłość Jezusa do kościoła ma konkretne cechy.

- miłość Jezusa do kościoła jest bezwarunkowa (Rz 5.8) „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.” Bóg nie kocha członków kościoła, dlatego, że jesteśmy śliczni czy cudowni. Bóg nie kocha nas dlatego, że czynimy to, co Mu się podoba. Boża miłość do kościoła jest bezwarunkowa. Bóg kochał nas wtedy, kiedy byliśmy w grzechu. Wtedy umarł za nas, uczynił nas swoimi dzieci i zaczął nas zmieniać. I może teraz w twoim życiu owoce Ducha Świętego są w pewnym stopniu widoczne. Ale Bóg cię kocha nawet wtedy, kiedy jesteś w grzechu i nawet wtedy, kiedy pojawiają się twoje brzydkie, grzeszne pragnienia. W ten sposób my, mężowie, musimy kochać nasze żony. Obojętnie czy jej zachowanie podoba ci się. Obojętnie czy jest uległa. Obojętnie czy ona kocha ciebie. Obojętnie czy dostaniesz coś od niej w zamian. Miłość męża do żony nie jest zależna od jej zachowania, wyglądu, czy wzajemnej miłości. Bóg ciebie powołał, abyś kochał ją bezwarunkowo. Tak jak Jezus kochał nas w naszych grzechach.

- miłość Jezusa do kościoła jest wieczna (Rz. 8.39) „Ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Jezus kocha członków kościoła wiecznie. Nic nie jest w stanie przerwać Jego miłości do nas. W ten sposób mężowie macie kochać swoje żony.

- miłość Jezusa do kościoła jest bezinteresowna (Fil. 2.6-7) Tak jest napisane o Jezusie: „Który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom;” Jezus czynił to, co było dla niego bardzo niewygodne podczas służenia nam. Jezus jest doskonałym przykładem bezinteresownej miłości. Mężowie, mamy robić to, co jest dobre dla naszych żon, nawet, jeżeli to nie jest wygodne dla nas. My z powodu grzesznej natury, dużo myślimy o tym, co możemy zyskać na małżeństwie. Musisz zmienić swoje myślenie o sto osiemdziesiąt stopni i zacząć myśleć o tym, co jest dobre dla twojej żony. Musisz czynić rzeczy, aby jej służyć. Musisz czynić rzeczy, aby jej błogosławić.

- miłość Jezusa do kościoła jest ofiarna (Ef. 5.25) „Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie,” Miłość Jezusa jest ofiarną miłością. Taka ma być nasza miłość do żon naszych. Łatwo jest powiedzieć, jestem gotowy aby umrzeć dla niej. Ale lepsze jest pytanie, czy jesteś chętny aby zrobić porządek po sobie? Czy jesteś chętny, aby wyrzucić śmieci? Czy jesteś chętny, aby umyć naczynia, po tym jak ona przygotowała jedzenie? Może jest czas, aby przestać myśleć o spektakularnych sposobach, jak możesz kochać ofiarnie i pomyśleć o małych sposobach, jak możesz codziennie kochać ofiarnie swoją żonę. Co ona chce żebyś czynił, a tobie to się nie podoba? Zrób to.

- miłość Jezusa do kościoła jest dowodząca (Rzym. 5:6-8) „Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.” Jezus dał nam konkretny dowód, który pokazuje jak bardzo nas kocha. Stał się człowiekiem i umarł za nas. Jest to ważne, żebyś używał słów, aby mówić swojej żonie, że ją kochasz. Ale ta miłość musi być dowodząca. Czyli musisz pokazywać, że ją kochasz. Musisz przez swoje zachowanie udowadniać jej, że ją kochasz.

- Miłość Jezusa do kościoła jest zdeterminowana, celowa, wytrwale dążąca do celu. (Ef. 5.26-27) „Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, Aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany.” Jezus działa, aby oczyścić kościół. To, co robi, aby zmienić swój kościół, to wylewa na niego swoją miłość. Miłość ma moc, aby nas zmienić. Ten aspekt miłości Jezusa wobec Jego kościoła jest bardzo interesujący. Jezus kocha swój kościół bezwarunkowo a jednocześnie jego miłość jest zdeterminowana, aby uświęcić i umyć kościół, żeby był bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju. Jezus kocha swoje dzieci dokładnie takie, jakie są dzisiaj. Możesz przyjść dzisiaj do Jezusa takim, jakim jesteś. Nie musisz najpierw się umyć, Jezus kocha swoje dzieci takimi, jakimi są. Jest on jednocześnie zdeterminowany, aby je zmienić, żeby stawały się coraz bardziej doskonałe. W ten sposób my jesteśmy powołani, aby kochać nasze żony. Kochamy bezwarunkowo, czyli kochamy nasze żony dokładnie takimi, jakimi są dzisiaj. Ale jednocześnie kochamy je tak, żeby stawały się coraz bardziej podobne do Jezusa. Miłość Jezusa jest celowa. Nasza miłość ma być celowa. Moja miłość wobec Sary powinna powodować, że owoce Ducha będą bardziej obfite w jej życiu. Moja miłość do niej powinna powodować w niej radość, łagodność, pokój, pokorę, cierpliwość, dobroć, wierność. Moja miłość do niej powinna skutecznie powodować duchowy rozwój w jej życiu.

Jezus nie pozwala swoim dzieciom, aby trwały w grzechu. Ale zamiast wyrzucać ich z rodziny, on kocha je tak bardzo, że chcą odwrócić się od grzechu i chodzić za nim. Jego miłość do nas jest jedną z ważniejszych rzeczy w procesie uświęcania się. Mężowie, nasza miłość powinna pomagać naszym żonom, aby stały się tym, kim powinny być.

Opowiem historię o przemieniającej mocy miłości. Historia ta jest fikcją napisaną przez Patricię McGerr. Johnny Lingo mieszka na wyspie Nurabandi na południowym Pacyfiku. Johnny jest jednym z liderów swojej wyspy i jest młodym, sprytnym, bogatym biznesmanem. Na innej wyspie mieszka młoda kobieta, która ma na imię Sarita. Sarita nie była ładna, lecz zwyczajna, szczupła i chodziła z ramionami pochylonymi do przodu, jakby nosiła duże obciążenie. Z powodów znanych tylko poetom i mistykom, Johnny kochał Saritę i chciał się z nią ożenić. Był u nich zwyczaj, że młody pan miał zapłacił ojcu panny młodej pewną cenę, aby ożenić się z jego córką. Dwie albo trzy krowy były dobrą ceną. Za bardzo niezwykłą dziewczynę cena mogła wynosić cztery albo nawet pięć krów!! J Ale Johnny dał ojcu Sarity osiem krów, żeby Sarita mogła zostać jego żoną. Czemu Johnny dał za nią cztery razy tyle niż musiał dać? Proste - Ponieważ Johnny chciał zakomunikować Saricie, że w jego oczach ona była najcenniejszą kobietą na świecie.

Wiadomość o ogromnej cenie danej, aby ożenić się z Saritą była głoszona na wszystkich wyspach w regionie. Ale to nie koniec historii.

Pewnego dnia turystka przyszła, aby sama zobaczyć, jaka piękna musi być kobieta, dla której ktoś wydał osiem krów. A kiedy zobaczyła Sarity nie uwierzyła własny oczy, ponieważ pisała w swoim dzienniku, „Sarity jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek wiedziałam. Sposób w jaki chodzi, trzymając głowę wysoko, z błyskiem w oczach i z uśmiechem na ustach - widoczne jest, czemu mąż ją kocha.”


Ten sposób Jezus kocha nas, swoje dzieci. Kocha nas bezwarunkowo i jego ogromna miłość nas zmienia, jego miłość skutecznie powoduje, że staniemy się coraz bardziej podobni do Jezusa. Mężowie Bóg powołał nas do tego rodzaju miłości - kochamy bezwarunkowo, a jednocześnie kochamy je tak, żeby stawały się coraz bardziej podobne do Jezusa.

Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół.

Brak komentarzy: