środa, 22 grudnia 2010

Bóg pokazuje nam tutaj swoją wyższość.


1 Samuela 5:1-4

„Filistyńczycy zabrali Skrzynię Bożą i zawieźli ją z Eben-Haezer do Aszdodu. Następnie zabrali Filistyńczycy Skrzynię Bożą i wnieśli ją do świątyni Dagona, i ustawili ją obok Dagona. A gdy następnego dnia rano Aszdodczycy weszli do świątyni, oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską. Wzięli więc posąg Dagona i przywrócili go na jego miejsce. Gdy następnego dnia wstali wcześnie rano, oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską, a głowa Dagona i obie jego dłonie leżały odcięte na progu i tylko tułów pozostał z niego.”

Pierwszą rzecz, jaką Filistyńczycy robią z arką to umieszczenie jej w świątyni Dagona. Pamiętasz, że przed bitwą Filistyńczycy mieli szacunek do Boga Izraela. Kiedy myśleli, że obecność arki w obozie Izraelitów oznacza Bożą obecność z wojskiem Izraelskim, to Filistyńczycy przestraszyli się. Ale teraz, kiedy pokonali Izrael, to są pewni, że chociaż Jahwe jest mocny, to nie jest on aż tak mocny jak Dagon. Położyli arkę w świątyni Dagona jako puchar, pokazujący, kogo Dagon pokonał. Ale następnego ranka, kiedy kapłani wstali i weszli do świątyni „oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską.” A w następnym wersecie czytamy, „Wzięli więc posąg Dagona i przywrócili go na jego miejsce.” Nie wiemy, kto napisał pierwszą księgę Samuela, ale czy nie sądzisz, że śmiał się kiedy pisał ten czwarty werset? Ludzie, którzy uwielbiali Dagona musieli przywrócić go na jego miejsce. Czy nie jest to śmieszne? Co to za bóg?

A nie jest to koniec historii. „Gdy następnego dnia wstali wcześnie rano, oto posąg Dagona leżał twarzą ku ziemi przed Skrzynią Pańską, a głowa Dagona i obie jego dłonie leżały odcięte na progu.” Chyba w każdej kulturze zrozumiały jest gest, kiedy jedna osoba klęka przed drugą, albo całkowicie przewraca się przed drugim człowiekiem dotykając głową ziemi. Ale w ich kulturze, kiedy jeden król pokonywał drugiego, odcinano pokonanemu głowę, która była jak puchar dowodzący zwycięstwa. Kilka rozdziałów dalej będziemy czytać o tym, jak młody Dawid pokona Goliata, odetnie jego głowę i zabierze ze sobą aż do Jeruzalem.

To, co Bóg robi w świątyni Dagona jest śmieszne. Na pewno ludzie zaczynali o tym plotkować. Jeżeli ta informacja trafiła do Izraela, to na pewno Żydzi, którzy usłyszeli o tym, śmiali się. Ale Bóg nie tylko chciał, żeby ludzie się śmiali. Bóg chce, żeby ludzie myśleli. Bóg objawia coś o sobie poprzez swoje działanie. Jahwe nie potrzebuje, żeby ludzie przywracali go na Jego miejsce. Jest on w stanie sam walczyć z Filistyńczykami. Jest w stanie sam pokonać Filistyńczyków. Będzie on w stanie sam zwrócić Arkę na jej miejsce. Jahwe mówi, „Nie myślcie, że ja potrzebuję, żebyście mnie nosili, jeżeli ktoś będzie niósł, to ja noszę was.”

Kilkaset lat po tej historii, którą my czytamy, Izajasz będzie mówić o różnicach pomiędzy Jahwe i dwoma bogami Babilonu, bel i nebo. Słuchajcie słowa Boga przez Izajasza, „Zachwiał się Bel, chyli się Nebo! Ich bałwany znalazły się na grzbiecie zwierząt i bydła; dawniej obnoszone przez was w pochodach, a teraz włożone jako brzemię na zmęczone juczne bydło. Pochylają się i uginają w kolanach wszystkie, nie mogą uchronić ładunku; one zaś same dostały się do niewoli. Słuchajcie mnie, domu Jakuba i cała resztko domu Izraela, których noszę od urodzenia, których piastuję od poczęcia! Pozostanę ten sam aż do waszej starości i aż do lat sędziwych będę was nosił; Ja to uczyniłem i Ja będę nosił, i Ja będę dźwigał i ratował.”

Fałszywi bogowie są noszeni i utrzymywani przez ludzi, którzy ofiarują im cześć. Ale tak nie jest z prawdziwym Bogiem. Bóg nie jest w potrzebie. My jesteśmy w potrzebie. Bóg utrzymuje nas, Bóg nosi nas.

Jest pewien mit, który pochodzi z Babilonu, opisujący pogańskie rozumienie bogów. Jest to historia o ogromnej powodzi. Pewien człowiek o imieniu Utnapishtim przeżył powódź i ofiarował bogom ofiarę mięsną. W tej historii wszyscy bogowie zgromadzili się jak muchy nad ofiarą, ponieważ od wielu tygodni nikt nie ofiarował im żadnej ofiary i zaczynali mdleć.

Ta historia pokazuje nam pogańskie podejście do boga. Myślą oni, że Bóg jest zależny od nas. Że Bóg potrzebuje tego, co my możemy mu ofiarować. Że bez nas Bóg będzie w trudnej sytuacji. Ale Jahwe poprzez psalmistę powiedział, „Nie wezmę byka z domu twego Ani kozłów z zagród twoich. Mój bowiem jest wszelki zwierz leśny, Tysiące zwierząt na górach. … Gdybym łaknął, nie mówiłbym ci o tym, Bo mój jest świat i to, co go napełnia. Czyż jadam mięso byków Albo piję krew kozłów?”

Paweł głosił w kazaniu, „Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko.”

Bóg nie jest jak Dagon, który potrzebuje, być chronionym, utrzymywanym i rozpieszczanym przez swoich wiernych. Bóg nas nie potrzebuje. Nie powiedziałem, że Bóg nas nie chce, lecz, że Bóg nas nie potrzebuje.

Brak komentarzy: