poniedziałek, 24 stycznia 2011

Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój?


„Także i Saul poszedł do swojego domu do Gibei. A szli z nim rycerze, których serca poruszył Bóg. Lecz pospólstwo mówiło: Co nam ten może pomóc? Wzgardzili nim i daru mu nie złożyli. Lecz on zbył to milczeniem.” 1 Samuela 10:24

Król powoduje podział wśród ludzi. Niektórzy odważni wojownicy wyjątkowo kochali Saula, z powodu Bożego działania w ich sercach. A niektórzy ludzie pytali, „co nam ten może pomóc?” I wzgardzili nim. Oni nie tylko wzgardzili nim w swoim sercu, lecz szemrali tak głośno, że Saul i inni ludzie ich usłyszeli.

To właśnie jest dobra okazja, aby porównać Saula z Jezusem. Jezus także powodował podział. Jezus nawet powiedział, że jest to jeden z jego celów.

„Czy myślicie, że przyszedłem, by dać ziemi pokój? Bynajmniej, powiadam wam, raczej rozdwojenie. Odtąd bowiem pięciu w jednym domu będzie poróżnionych; trzej z dwoma, a dwaj z trzema; Będą poróżnieni ojciec z synem, a syn z ojcem, matka z córką, a córka z matką, teściowa ze swą synową, a synowa z teściową.” (Luk. 12:51-53)

Jezus jest kontrowersyjny. Ponieważ Jezus mówi o grzechu. Jezus mówi o piekle. Jezus mówi o pieniądzach. Jezus mówi, że nikt nie ma relacji z Bogiem innej niż przez Jezusa. To znaczy, że jeżeli nie kochasz Jezusa, nie masz relacji z Bogiem. To powoduje konflikty.

Pewni rycerze kochali Saula z powodu Bożego działania w ich sercach. I dzisiaj pewni ludzie kochają Jezusa z powodu Bożego działania w ich sercach. A inni ludzie nie widzą nic wspaniałego w Jezusie.

Jakie ma być nasze podejście do nich? Mamy ich kochać. Czyli mamy nienawidzić ich bunt przeciwko Jezusowi, bo jest to okropny grzech, ale jednocześnie mamy ich kochać.

Mamy być odważni i mówić im prawdę nawet, jeżeli się śmieją i prześladują nas. Jezus posłał swoich uczniów, aby mówili ewangelię i powiedział, „Oto Ja posyłam was jak owce między wilki, bądźcie tedy roztropni jak węże i niewinni jak gołębice. I strzeżcie się ludzi, albowiem będą was wydawać sądom i biczować w swoich synagogach. I z mego powodu zawiodą was przed namiestników i królów, abyście złożyli świadectwo przed nimi i poganami. A gdy was wydadzą, nie troszczcie się, jak i co macie mówić; albowiem będzie wam dane w tej godzinie, co macie mówić. Bo nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Ojca waszego, który mówi w was. A wyda na śmierć brat brata i ojciec syna i powstaną dzieci przeciwko rodzicom i przyprawią ich o śmierć. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego, ale kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.” Mat. 10:16-22

Pochodzę ze stanu Michigan i tam są ogromne lasy, a kiedyś przemysł drzewny był jednym z najbardziej dochodowych przemysłów w naszym stanie. Obozy, w których drwale pracowali były znane z pijaństwa i niemoralności. Słyszałem historię o tym, że pewien Chrześcijanin miał wyjechać z domu i pracować przez kilka miesięcy w takim obozie. Przez kilka tygodnie zanim wyjechał, prosił zbór o modlitwę, żeby mógł tam być światłem w ciemności. Więc zbór modlił się zanim wyjechał i także modlił się przez ten czas, kiedy on tam pracował. Kiedy wrócił do zboru po kilku miesiącach, jego pastor powiedział mu, że modlili się i zapytał czy musiał przeżyć dużo prześladowań przez ten czas. A mężczyzna odpowiedział, „Nie, było super, chyba nikt nie poznał, że jestem Chrześcijaninem.”

To nie jest Boży plan. Ludzie powinni poznać, że jesteśmy Chrześcijanami. Jesteśmy światłością w ciemności. Jesteśmy solą świata. Dzięki naszemu życiu i mowie ludzie powinni poznać Jezusa. Musimy mówić ludziom dobrą nowinę o Jezusie, a to będzie powodować podziały.

Ale sługa nie jest większy od Pana swego. Ludzie prześladowali Jezusa i będą nas prześladować. Niech Bóg spowoduje, abyśmy wytrwali wiernie do końca.

Brak komentarzy: