sobota, 12 marca 2011



„A do Zabulona rzekł: wesel się Zabulon, w wyjściu swym” 5 Moj. 33, 18

Błogosławieństwo dwunastu pokoleń jest nasze, bo my dziś jesteśmy prawdziwym Izraelem, który modli się do Boga w duchu i nie pokłada ufności w ciele. Zabulon powinien cieszyć się, gdyż Bóg pobłogosławił jego wyjściu — wyprawie jego; my też upatrujemy w tej obietnicy skryte błogosławieństwo dla nas. Wychodząc, miejmy powód do radości.
Ciągniemy w podróż i opatrzność Boża jest świtą naszą. Wychodzimy, aby wywędrować z kraju, i Pan jest znowu z nami — na ziemi i na morzu. Wychodzimy, aby misjonarzami być, Jezus mówi nam: „A oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Co dzień wychodzimy do pracy i możemy być weseli, gdyż Bóg będzie z nami od poranku aż do wieczora.
Czasami lęk ogarnia nas przy wyjściu, gdyż nie wiemy, co się nam może przytrafić, lecz błogosławieństwo Boże doda nam otuchy. Układając rzeczy do dalszej drogi, włóżmy i to zdanie do podróżnej torby; niech zapadnie nam w sercu i tam zostanie, niech legnie na języku, abyśmy je wyśpiewać mogli. Podnieśmy kotwicę ze śpiewem i z psalmem wstąpmy do wagonu. Bądźmy radującym się ludem, a na drogach naszych chwalmy Pana radosnym sercem”.

Brak komentarzy: