Podczas
szalejącej burzy śnieżnej w miasteczku rolniczym u wybrzeży Japonii pewien
mężczyzna skulił się ze swoją córką przy ścianie magazynu. Trzymali się razem
odczuwając szał wiatru i śniegu walcząc o swoje życie.
W
pierwszej połowie marca tego roku potężna burza śnieżna uderzyła północną
Japonię. W rolniczym mieście o nazwie
Yubetsu w Hokkaido zaspa śnieżna odcięła Mikio Okadę wraz z jego córką
Natsume.
Mikio
jechał drogą aż jego ciężarówka zatrzymała się. Śnieg spiętrzył się wokół
niego. Widząc, że pojazd zostanie przysypany śniegiem, zrobił to, co uznał za
najlepsze rozwiązanie: wyszedł z ciężarówki wraz Natsune i zaczął szukać
schronienia w pobliskich budynkach.
Mikio i
Natsune przeszli 300 metrów od swojej ciężarówki. Szli z wielką trudnością; bez
wątpienia zrozumieli, że weszli w strefę, w której mają pięćdziesiąt procent
szans na zachowanie życia, które zawsze jest kruche. Ściana śniegu otoczyła ich
dookoła. Świat stał się biały.
W tych
okolicznościach możemy wyobrazić sobie, że dziewięcioletnia dziewczynka
płakałaby w przerażeniu. Możemy wyobrazić sobie, że jej ojciec, który sam był
przerażony, pocieszałby ją. Miko tak właśnie uczynił. W rzeczywistości
pocieszał ją do samego końca. Ochronił swoją córkę obejmując ją swoimi rękoma.
Czasami są w życiu chwile, które krystalizują najgłębsze rzeczywistości tego
świata, które, jak ujął to powieściopisarz Wendell Berry, przynoszą objawienie.
Czasami zwyczajni ludzie mają niezamierzoną szansę, by przez chwilę odegrać
rolę w takim objawieniu.
Tak było
z Mikio Okadą.
Miko był
nieznany dla świata przed burzą. Był zwyczajnym człowiekiem z małego miasteczka
i prowadził życie, które wielu z nas dobrze zna. Chodził do pracy. Przesiadywał
w swojej ciężarówce. Pił kawę. W słoneczne dni odwiedzał przepiękny park
tulipanowy Yubetsu. Tamtego zimowego marcowego dnia, kiedy Mikio objął swoją
córkę ramionami, jego życie stało się czymś większym: instynktownym i
nierzeczywistym, strasznym i pięknym, wszystko w tym samym czasie.
Mikio
uścisnął Natsune ze wszystkich swoich sił i skulił się nad nią. Dał jej swoją
kurtkę i naciskał na jej ciało, chcąc ochronić jej życie. Nie było miejsca,
gdzie można byłoby uciec. Do nikogo nie można było zadzwonić. Wszystkie
instynkty odeszły – głód, smutek, niepokój. Pozostała tylko chęć, by ochraniać.
Mikio
osłaniał swoją córkę przed żywiołami, które domagały się jej śmierci. Robił to
aż do następnego dnia, kiedy znaleźli go urzędnicy, wciąż będąc skulony nad małą
dziewczynką, wciąż osłaniając ją. Próbowano go odratować, ale Mikio zmarł w
szpitalu, jego córka przeżyła.
Każdy
umiera. To tylko jedna historia śmierci, której świat jest pełen. Ale niektóre
historie, niezależnie jak krótkie, mówią o głębszej prawdzie. To jest spuścizna
Mikio Okady. W jego przykładzie widzimy obraz tego, czym jest ojciec. To jest
objawienie. Mówi ono o tym, czym mężczyzna może być oraz co musi robić.
Wielu
mężczyzn w naszym współczesnym świecie zostało nauczonych, by iść w przeciwnym
kierunku. Historie ludzi, którzy wycofali się i uciekli mnożą się w naszych
czasach. Wiele grup społecznych świadczy o zanikaniu mężczyzn, a więc również i ojców. Jakiś czas temu David Blankenhorn
zwrócił uwagę na ogólnokrajową epidemię braku ojcostwa, a wielu potwierdziło
jego wnioski.
Kraje
takie jak Irlandia czy Grecja odnotowują spadek ekonomiczny po części przez
kryzys męskości. Mężczyźni, w niepokojąco wielkich liczbach, po prostu nie
dojrzewają. Nie żenią się, nie pracują ciężko, nie tworzą rodzin. Dlatego nie
wypełniają jednej z najważniejszych ról: nie ochraniają kobiet i dzieci, ale
żerują na nich, jak pokazuje to ogromnie popularne zjawisko handlu kobietami czy
pornografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz