piątek, 10 kwietnia 2009

Chrześcijanie grzeszą


Chciałbym podzielić się z wami swoim rozważaniem z ostatnich kilku dni. Wydaje mi się, że w wielu zborach istnieje niezdrowe podejście do grzechu. Wydaje mi się, że Chrześcijanie są nieszczery z innymi ludźmi w zborze.
Każdy z nas wie o tym, że ciągle walczymy z grzechem. Chociaż dostaliśmy nową naturę, stara natura dalej jest w nas i często musimy walczyć z pożądliwościami, ktόre są w nas i czasami poddajemy się i wpadamy w grzech.

Każdy z nas wie, że walczymy z tymi pożądliwościami, lecz gdy spotkamy się z innymi wierzącymi w czasie nabożeństwa to nic o tym nie mόwimy. Patrzymy na innych i naszym zdaniem wyglądają cudownie, są uśmiechnięci, ładnie ubrani, śpiewają, czytają Boże Słowo, modlą się. Możemy wtedy odczuć, że tylko my mamy ten problem, że nie pasujemy do kościoła. Myślimy, że tylko my walczymy z pożądliwościami, a inni nie.
Nie jest tak.
Każdy z nas walczy i będzie walczyć z pożądliwościami, aż do śmierci. To nie znaczy, że ciągle musimy być niewolnikami grzechu. Dzięki ofierze na krzyżu Jezusa zwycięstwo jest możliwe, ale musimy walczyć. Każdy z nas walczy codziennie. Jeżeli nie walczysz to znaczy, że ty już poddałeś się grzechowi.

Nie ma sensu udawać, że nie walczymy z pożądliwościami. To świat oszukuje, że nie ma problemu z grzechem. My Chrześcijanie musimy być szczerzy. Musimy przestać udawać, że nie walczymy. Musimy wyznać nasze grzechy innym wierzącym i prosić ich o modlitwę. Tkwimy w tym wspólnie. Nie chcemy, aby inni ludzie czuli się obco w kościele. Nie są oni obcy, każdy z nas ma te same pożądliwości, każdy z nas musi z tymi pożądliwościami walczyć. Potrzebujemy wsparcia. Musimy być szczerzy z innymi, musimy modlić się za innych i prosić o modlitwę o naszą walkę.


„Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma. Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.” -1 Jan. 1:8-9

„Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.” - Jak. 5:16

4 komentarze:

Paweł pisze...

Nie problemem jest zgrzeszyć, lecz nie uświadomić sobie tego i nie żałować przed Panem swojego występku.

Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

Anonimowy pisze...

Grzech to nie tylko pożądliwość, to również oszustwo, nieszczerość, kłamstwo, brak szacunku dla innych... Znam takiego człowieka, przychodzi do Kościoła, uśmiecha się, ludzie w Kościele wiedzą, że ma problemy w domu, ale myślą, ze z nim wszystko jest OK, nie wiedzą, ze te problemy są w pewnej mierze jego zasługą. Próbowałam z nim rozmawiać - "odwraca kota ogonem" - wszyscy są winni oprócz niego, on jest poszkodowany. Co zrobić z takim człowiekiem, jak pomóc jego rodzinie? Jak zareagować na forum Kościoła, do którego grzecznie chodzi? Niektóre grzechy są również przestępstwem - co wtedy zrobić? Brak mi mądrości. Pozdrawiam. J.Anna

Ben Layer pisze...

J.Anna,

Chrześcijanie grzeszą, ale kiedy grzeszymy Duch Święty ktόry jest w nas pokazuje nam nasze grzechy i powoduje, że nie możemy trwać w grzechu. W sytuacji jaką opisujesz, osoba ktόra twierdzi, że jest Chrześcijaninem, ale nie wyznaje swoich grzechów - jest to poważny problem.

1 Jan. 1:7-8 „Jeśli zaś chodzimy w światłości, jak On sam jest w światłości, społeczność mamy z sobą, i krew Jezusa Chrystusa, Syna jego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu. Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy, i prawdy w nas nie ma.”

Chodzenie w światłości nie oznacza chodzenia bez grzechu, lecz światłość objawia co jest grzechem i co nie jest grzechem. Boże dzieci chodzą w światłości i kiedy grzeszą są świadomi swego grzechu. Ci, ktόrzy chodzą w ciemności grzeszą i myślą, że czynią dobrze.

Możliwe jest, że on nie jest dzieckiem Bożym i nie jest świadomy, że to co on robi jest grzechem. Albo jest dzieckiem Bożym i Duch Święty pokazał mu jego grzech i jest mu bardzo niewygodnie z tym grzechem.

Rada dla ciebie.
1. Jeżeli jesteś świadoma przestępstwa to musisz zadzwonić na Policję.
2. Musisz rozmawiać z nim w cztery oczy po czym poproś jednego z starych zboru, aby napominał go i jeżeli on dalej nie wyzna, że jego zachowanie jest grzeszne to wtedy istnieje możliwość, że trzeba będzie poinformować cały zbόr. Jeżeli żyje w grzechu i nie słucha zboru to musi być z niego wykluczony. Członkowie zboru grzeszą, ale wyznają swόj grzech i odwracają się od grzechu. (Ew. Mateusza 18.15-17)
3. Uważaj żebyś nie plotkowała.
4. Pamiętaj, że naszym cel jest pomaganie.

Jak. 5:19-20
„Bracia moi, jeśli kto spośród was zboczy od prawdy, a ktoś go nawróci, Niech wie, że ten, kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów.”

Anonimowy pisze...

Ben! Dziękuję za odpowiedź i rady. Szczególnie 3 wezmę sobie do serca! Rozmawiałam z tym człowiekiem, ale on twierdzi, że jego postępowanie jest w porządku, ewentualnie usprawiedliwione postępowaniem innych. Zależy mi na tym, żeby ten człowiek nawrócił się do Boga, był zbawiony. Znam Go od wielu lat, modliłam się, aby Bóg pociągnął Go do Siebie, potem obserwowałam jak to się działo, jak się zmieniał, jak rozkochiwał się w Jezusie. Tym bardziej przykro jest mi teraz kiedy widzę jak niszczy to wszystko. Na razie ma zamiar walczyć i Niego i jego rodzinę w modlitwie i prosząc Boga o mądrość i Jego prowadzenie.Ufając, że znowu zobaczę Go służącemu Bogu!
Pozdrawiam! J.Anna