środa, 17 czerwca 2009

Każdy z nas rozmawia z sobą nieustannie.


Najbardziej wpływowy głos w twoim życiu, głos którego zawsze słuchasz, głos którego nigdy nie ignorujesz, to twój własny głos. Nie ma głosu który miałby większy wpływ na ciebie. Twój własny wewnętrzny głos nigdy nie milknie. Ciągle coś sobie tłumaczysz, czemu dzisiaj tak się czujesz. Może przypominasz sobie rozmowę, którą miałeś wcześniej i przeżywasz ją jeszcze raz, tym razem poprawiając swoje argumenty. Ciągle rozmawiasz z sobą, i ta rozmowa ma niesamowity wpływ na twoje uczucia, myślenie i zachowanie. Co mówisz do siebie? Czy przypominasz sobie że Bóg jest blisko? Czy przypominasz sobie, aby zwrócić swój wzrok na Jezusa? Czy przypomniesz sobie ewangelię, że Bóg cię zbawił nie za to co jest w tobie dobrego, ale dzięki własnej łasce i miłości?


Konwersacja zaczęła się kiedy wstałeś dziś rano i skończy dopiero kiedy zaśniesz wieczorem. Tak naprawdę rozmawiasz z sobą nawet w tej chwili, kiedy ja do ciebie mówię.


Ale niewiele z nas dostrzega jak wielki wpływ ta rozmowa ma na nasze życie. Na pewno dla niektórych z was w tym momencie to pierwszy raz, kiedy zwróciliście uwagę że taka rozmowa istnieje. Jeżeli myślisz że ta rozmowa jest mało ważna, to poważnie się mylisz. Nie ma większego wpływu w twoim życiu. Ta rozmowa ma większy wpływ na ciebie niż rodzice, nauczyciele, pastor, koledzy, czy nawet Boże Słowo. Twój własny głos jest najbardziej wpływowym głosem w twoim życiu.


Dzisiaj będziemy analizować rozmowę którą ze sobą prowadzisz. W Psalmie 42 mamy okazję zaobserwować rozmowę, którą autor ma ze sobą. Dzieli się z nami rozmową którą prowadzi sam z sobą.

Kiedy rozpaczasz, jak powinieneś zareagować? Jeżeli psalmista mógłby odpowiedzieć na to pytanie, to powiedziałby: Porozmawiaj ze sobą

W wersecie 6 i 12 on mówi sobie, „Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu, gdyż jeszcze sławić go będę: On jest zbawieniem moim i Bogiem moim!”

Autor tego psalmu pyta siebie, „czemu rozpaczasz? czemu drżysz?” Wtedy mówi sobie co ma robić: „ufaj Bogu.” Przypomina sobie kim jest Bóg „On jest zbawieniem moim i Bogiem moim.”


Nie pozwala swojemu wewnętrznemu głosowi, aby mówił co chce. Przerywa swej duszy, napomina swoją duszę, mówi swej duszy w co ma wierzyć i co ma robić. Głosi sobie prawdę. To zmienia wszystko. Jeżeli nie masz takiego zwyczaju, to musisz go zacząć. Każdy z nas musi systematycznie napominać siebie, mówić sobie Bożą prawdę.


Musimy rozmawiać z sobą, zamiast pozwolić sobie rozmawiać z nami. Jednym z największych błędów jeżeli chodzi o depresję jest to, że pozwalamy naszemu wewnętrznemu głosowi rozmawiać z nami. Wiem że to brzmi dziwnie, ale nie żartuję. To jest poważny fakt, który musimy rozumieć i stosować w życiu.


Każdy z nas rozmawia z sobą nieustannie. Psalmista nie jest uległy w tej rozmowie. On panuję nad sobą i pyta, “czemu tak się zachowuje,” i każe sobie, “ufaj Bogu.” Każdy z nas musi tak postępować ze sobą. Każdy musi panować nad sobą. Nie możesz być wobec siebie łagodny. Trzeba mówić sobie prawdę ze Słowa Bożego. Zrozpaczona dusza jest niewiarogodna, twoja sytuacja w życiu jest niewiarogodna. Nie możesz słuchać tego, co mówi ci zrozpaczona dusza. Codziennie masz wybór, słuchać siebie i swoich nieustannie zmieniających się emocji i uczuć, albo możesz rozmawiać ze sobą i mówić sobie prawdę, głosić sobie ewangelię.


Jeżeli przez ostatnie wiele lat miałeś zwyczaj słuchać siebie, to nie będzie łatwy go zmienić. Nie zaczniesz głosić sobie prawdy bez wysiłku. I nawet kiedy zaczniesz głosić sobie prawdę, to twoje emocje nie zmienią się natychmiast. Nie jest tak, że kiedy czujesz że „Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie.”, głosisz sobie Boże słowo do ludu. „Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię,” (Izaj. 49:14-16) To prawdopodobnie twoje uczucia nie zmienią się natychmiast. Ale będziesz musiał nieustannie powtarzać sobie takie wersety.

Znowu psalmista jest dla nas przykładem. On porozmawiał z sobą w wersecie szóstym, „Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu,...” A potem pisał, w wersecie 7 „Dusza moja smuci się we mnie,”

On nie przestał głosić sobie prawdy, kiedy nie poczuł skutku po pierwszym razie. To czytamy w wersecie 12ym, że znowu rozmawia z sobą i powtarza dokładnie to, co mówił w wersecie szóstym, „Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? Ufaj Bogu...”


Brak komentarzy: