piątek, 25 grudnia 2009

Pierwszy krok w drodze na Golgotę


Chciałbym powiedzieć coś o narodzinach Jezusa z punktu widzenia Boga Ojca. Chciałbym żebyśmy przeczytali fragment z pierwszej księgi Mojżeszowej, rozdział dwudziesty drugi.

„Po tych wydarzeniach wystawił Bóg Abrahama na próbę i rzekł do niego: Abrahamie! A on odpowiedział: Otom ja. (2) I rzekł: Weź syna swego, jedynaka swego, Izaaka, którego miłujesz, i udaj się do kraju Moria, i złóż go tam w ofierze całopalnej na jednej z gór, o której ci powiem. (3) Wstał tedy Abraham wczesnym rankiem, osiodłał osła swego i wziął z sobą dwóch ze sług swoich i syna swego Izaaka, a narąbawszy drew na całopalenie, wstał i poszedł na miejsce, o którym mu powiedział Bóg. (4) Trzeciego dnia podniósł Abraham oczy swoje i ujrzał z daleka to miejsce. (5) Wtedy rzekł Abraham do sług swoich: Zostańcie tutaj z osłem, a ja i chłopiec pójdziemy tam, a gdy się pomodlimy, wrócimy do was. (6) Abraham wziął drwa na całopalenie i włożył je na syna swego Izaaka, sam zaś wziął do ręki ogień i nóż i poszli obaj razem. (7) I rzekł Izaak do ojca swego Abrahama tak: Ojcze mój! A ten odpowiedział: Oto jestem, synu mój! I rzekł: Oto ogień i drwa, a gdzie jest jagnię na całopalenie? (8) Abraham odpowiedział: Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój. I szli obaj razem. (9) A gdy przybyli na miejsce, o którym mu Bóg powiedział, zbudował tam Abraham ołtarz i ułożył drwa. Potem związał syna swego Izaaka i położył go na ołtarzu na drwach. (10) I wyciągnął Abraham swoją rękę, i wziął nóż, aby zabić syna swego. (11) Lecz anioł Pański zawołał nań z nieba i rzekł: Abrahamie! Abrahamie! A on rzekł: Otom ja! (12) I rzekł: Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic, bo teraz wiem, że boisz się Boga, gdyż nie wzbraniałeś się ofiarować mi jedynego syna swego. (13) A gdy Abraham podniósł oczy, ujrzał za sobą barana, który rogami uwikłał się w krzakach. Poszedł tedy Abraham, a wziąwszy barana, złożył go na całopalenie zamiast syna swego.”

Postaraj się poczuć to, co Abraham czuł w momencie kiedy wziązał swojego syna i podnosił nóż aby go zabić. Bóg czuł coś podobnego, kiedy karał Jezusa, swojego syna, na krzyżu. Żydzi nie zabili Jezusa, ani Piłat, ani Rzymscy żołnierze. Bóg Ojciec ukarał Jezusa, żeby nie musiał karać grzeszników za ich grzechy.

W historii Abrahama, moment kiedy Izaak leżał na ołtarzu, nie był jedynym trudnym momentem. Trzy albo cztery dni wcześniej Abraham wychodził z domu z synem, i rozpoczynał podróż na górę w kraju Moria. Postaraj się wyobrazić sobie uczucia Abrahama w momencie kiedy ruszał w drogę na tą górę, gdzie zaplanował śmierć Izaaka. Od pierwszego kroku w kierunek Morii Abraham wiedział, że celem jego podróży jest śmierć własnego syna.

Ja myślę, że podobne były odczucia Boga Ojca w momencie narodzin Jezusa. Ludzie śpiewali i radowali się, że narodził się Zbawiciel, i słusznie. Ale Bóg wiedział, że narodzenie Jezusa jest pierwszy krokiem w drodze na Golgotę. Tak samo jak Abraham przed wyjazdem z domu przygotowywał się na podróż, tak Bóg przygotował się na narodziny Jezusa setki lat wcześniej. Wszystko było całkowicie przygotowane, Jan Chrzciciel narodził się już sześć miesięcy wcześniej. Izrael był pod panowaniem rzymskim. Herod był królem w Judei. Wyszedł dekret cesarza Augusta, aby spisano cały świat.

Bóg już wszystko przygotował i wtedy nadszedł czas na narodziny Jezusa. Jezus urodził się i rozpoczął swoją podróż na Golgotę.

Nie mówię o tym, aby uczynić święta Bożego narodzenia smutnymi. Powinniśmy radować się, powinniśmy śpiewać, że Zbawiciel się narodził. Ale nasza radość nie może być naiwna. Musimy być świadomi, że ten wspaniały dar, który nic nas nie kosztuje, kosztował Boga.

Chcę żeby każdy z nas dziwił się wielkości Bożej miłości do nas. „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.”

Może czujesz że nikt cię nie kocha, ale Bóg kocha cię tak bardzo, że wysłał swojego syna, aby ten stał się człowiekiem i umarł, żebyś ty mógł żyć.

Może czujesz się samotny, ale Bóg cię kocha i woła do ciebie.

Może czujesz się smutny - ale raduj się, że narodzenie Jezusa i jego śmierć umożliwiły ci życie wieczne.

Cały świat powinien śpiewać i radować się, że Bóg tak kocha grzeszników, że wysłał swojego własnego syna aby nas ratować.

Radujmy się!

Brak komentarzy: