czwartek, 18 marca 2010

Nowe Narodzenie - Historia Lewisa



Od roku 1925, Lewis był członkiem Magdalen College, w Oxfordzie, gdzie służył jako nauczyciel języka angielskiego i literatury. Teraz prawdopodobnie znany jest najlepiej jako autor „Opowieści z Narnii”.
Podczas pewnego wrześniowego wieczoru roku 1931, Lewis rozmawiał na temat Chrześcijaństwa z J.R.R. Tolkienem (autorem „Władcy Pierścieni”) oraz Hugo Dysonem. Patrząc z perspektywy czasu można rzec, iż Bóg ustawiał wszystko w odpowiedniej kolejności tak, aby prowadziło do nawrócenia, które miało nastąpić następnego dnia.
Jednakże, w przeciwieństwie do Augustyna, nawrócenie to miało charakter nieemocjonalny i nie przejawiało się widoczną walką. Wszelka walka już minęła.
Oto jak opowiada historię swego ocalenia podczas jazdy autobusem do ZOO:

Bardzo dobrze pamiętam moment, lecz słabo sposób, w jaki został podjęty ten ostateczny krok. Pewnego słonecznego poranka jechałem do Whipsnade. Kiedy wyruszaliśmy, nie wierzyłem, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, a gdy dojechaliśmy – już wierzyłem. W dodatku nie spędziłem całej podróży skupiony na jakichś szczególnych rozmyślaniach. Ani na odczuwaniu emocji. „Emocjonalne” - to zapewne ostatnie słowo jakiego można użyć w odniesieniu do tych naprawdę ważnych wydarzeń. Czułem się raczej jak człowiek, który po bardzo długim śnie budzi się, i, wciąż leżąc w bezruchu, powoli zdaje sobie sprawę, że się przebudził. I był to moment niejednoznaczny. Wolność, czy konieczność? I wreszcie, czy tak znacznie się różnią?

Czy ktoś jest doprowadzony niemal do szaleństwa w momencie Nowego Narodzenia, czy doświadcza go po cichu w autobusie do ZOO, zawsze jest to chwila niesamowita. Nic nie jest ważniejsze dla dwojga dusz niż powiedzenie: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia (...)” (1 Jana 3:14).

Brak komentarzy: