Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nowe narodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nowe narodzenie. Pokaż wszystkie posty

środa, 3 grudnia 2014

Sola Gratia

 „Wy bowiem byliście martwi z powodu waszych upadków o grzechów.”
- Efezjan 2:1

Byliście martwi!

Tak jak Łazarz, który był trzy dni w grobie. Jego ciało już śmierdziało. Nie było dla niego nadziei. Tacy byliśmy. Nie było nawet iskry życia w nas, która mogłaby usłyszeć powołanie Jezusa. Która mogłaby odpowiadać na jego głos. Która mogłaby wstać i wyjść z grobu.
Ile procent zmartwychwstanie Łazarza to działanie Łazarza?
Kiedy Bóg ożywia martwe kości, te kości będą żyć.
Czy masz przyjaciela, dla którego nie ma nadziei? Który jest tak twardy i grzeszny, że na sto procent nie odwróci się od grzechu? Módl się. Ponieważ Bóg może ożywić martwe kości.
Bóg nie potrzebuje, żeby była iskra życia w człowieku, żeby mógł go ożywić. Módl się, nasz Bóg jest wszechmocny i może spowodować nowe narodzenie w życiu ludzi duchowo martwych, tak jak zrobił to dla ciebie.
Bóg zaprowadził proroka Ezechiel do doliny, która była pełna kości. Ezechiel pisze, „kazał mi przejść dokoła nich, a oto było ich bardzo dużo w tej dolinie i były zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: Synu człowieczy, czy ożyją te kości? I odpowiedziałem: Wszechmocny Panie, Ty wiesz. I rzekł do mnie: Prorokuj nad tymi kośćmi i powiedz do nich: Kości wyschłe! Słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Wszechmocny Pan do tych kości: Oto Ja wprowadzę do was ożywcze tchnienie i ożyjecie. I dam wam ścięgna, i sprawię, że obrośniecie ciałem, i powlokę was skórą, i dam wam moje ożywcze tchnienie, i ożyjecie, i poznacie, że Ja jestem Pan.”
Na pewno Siedlce czy Łuków nie są jak ta dolina suchych kości. Na pewno jest trochę wiary, trochę życia. Ale powiedzmy, że nawet nie ma najmniejszej ilości wiary. Powiedzmy, że my jesteśmy siewcami, którzy sieją ziarno i nie mamy najmniejszego pola, które miałoby dobry grunt. Nie martw się. Bóg jest w stanie przygotować dla siebie dobry grunt. Bóg jest w stanie zmienić najbardziej kamieniste pole w miękką, piękną glebę.
Bóg ma moc i ma prawo, aby zmieniać kamienne serca i ożywiać ludzi, nawet tych zupełnie wyschłych.
Byliśmy martwi, byliśmy z natury warci tylko gniewu, zupełnie tak, jak pozostali.
Teraz czytamy od wersetu czwartego, „Ale Bóg.”
Ale Bóg - wszystko zmienił.
Paweł nie napisał, „Ale wy mieliście wiarę. Ale wy odeszliście od grzechu. Ale wy przyjęliście Jezusa.
Nawet nie mówi, „Ale dzięki współpracy z Bogiem udało wam się nawrócić się.”
Nie!
Co martwi ludzie mogą zrobić? Suche kości nie mogą słyszeć, ani wstać.
Byliśmy martwi. Kochaliśmy ciemność i unikaliśmy światłości. Byliśmy z natury warci gniewu, zupełnie tak, jak pozostali.
„Ale Bóg,

który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił.”

sobota, 14 kwietnia 2012

Nowe Narodzenie (Ew. Jana 3)






Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.

poniedziałek, 20 września 2010

„Musicie się na nowo narodzić” Jana 3:7

Duchowe odrodzenie jest tematem leżącym u samych podstaw zbawienia i powinniśmy bardzo starannie zbadać siebie co do tego czy naprawdę jesteśmy „narodzeni na nowo”, bo jest wielu, którzy myślą, że są, a nie są. Bądź pewny, że nazywanie się chrześcijaninem nie jest równoznaczne z posiadaniem chrześcijańskiej natury; a urodzenie się w chrześcijańskim kraju i bycie znanym jako wyznawca chrześcijańskiej religii nic nie pomoże, jeżeli nie będzie się „narodzonym na nowo”. Jest to kwestia tak tajemnicza, że ludzkie słowa nie mogą tego opisać. „Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym kto się narodził z Ducha”. Jednak, zmiana ta jest poznawalna i odczuwalna: poznawalna jest poprzez uczynki świętości, a odczuwalna jest przez doświadczenie łaski w życiu. To wielkie wydarzenie jest nadnaturalne. Nie jest to coś, co człowiek może wykonać dla siebie: w człowieka tchnięte jest nowe prawo, które działa w sercu, odnawia duszę i ma wpływ na całego człowieka. To nie jest zmiana mojego imienia, ale odnowienie mojej natury, tak że nie jestem już człowiekiem jakim byłem kiedyś, ale nowym człowiekiem w Chrystusie Jezusie. Umycie i ubranie nieboszczyka jest czymś zupełnie innym niż ożywienie go: człowiek może zrobić pierwszą rzecz, tylko Bóg może dokonać drugiej. A gdy już stałeś się „narodzony na nowo”, twoim wyznaniem będzie: „O Panie Jezu, Ojcze wieczności, jesteś moim duchowym Ojcem; jeżeli twój Duch nie tchnąłby we mnie tchnienia nowego, świętego i duchowego życia, to dzisiaj byłbym 'umarły w przewinieniach i grzechach'. Moje niebiańskie życie jest w zupełności otrzymane od ciebie i tylko tobie je zawdzięczam. 'Życie moje jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu'.'Żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus'”. Nie Pan uzdolni nas do bycia pewnymi co do tej istotnej kwestii, bo bycie nieodrodzonym oznacza bycie niezbawionym, bez przebaczenia, bez Boga i bez nadziei.


- Charles Surgeon

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Żądanie 1

Musicie się na nowo narodzić

Odpowiedział Jezus: … Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. (J 3:5,7)


Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. (J 3:3)


W trzecim rozdziale Ewangelii Jana opisana jest rozmowa Jezusa z jednym z faryzeuszów, dostojnikiem żydowskim imieniem Nikodem (J 3:1). Faryzeuszy cechowała doskonała znajomość Biblii hebrajskiej, dlatego też Pan Jezus zdziwił się, że Nikodem nie zrozumiał nakazu: „Musicie się na nowo narodzić”. Nikodem zapytał: „Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się?” (J 3:4) Reakcją Pana Jezusa było zdziwienie: „Jesteś nauczycielem w Izraelu, a tego nie wiesz?” (J 3:10).

I nowego ducha włożę do ich wnętrza

Innymi słowy eksperta Biblii hebrajskiej nie powinno dziwić żądanie Jezusa: „Musicie się na nowo narodzić”. Dlaczego? Dlatego, że Biblia hebrajska zawiera na ten temat wiele wzmianek znanych zarówno Jezusowi, jak i Nikodemowi. Bóg zawarł w Piśmie Świętym obietnice, że pewnego dnia sprawi, iż jego lud narodzi się na nowo. Jednym z najbardziej ewidentnych przykładów tego rodzaju zapowiedzi jest obietnica zawarta w Księdze Ezechiela. Pan Jezus nawiązując do tej obietnicy powiedział: „jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego” (J 3:5). Narodzenie na nowo opisane jest jako narodzenie z wody i z Ducha. Te dwa terminy: „woda” oraz „Duch” powiązane są ze sobą w obietnicy zawartej Księdze Ezechiela (Ez 36:25-27), gdzie Bóg mówi:

I pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was.

I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste.

Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je.

Bóg obiecuje ludziom oczyszczenie od grzechu oraz odnowienie ich ducha dzięki obecności Ducha Świętego. Jezus uważał, że Nikodem powinien skojarzyć żądanie narodzenia na nowo z zawartą w Księdze Ezechiela obietnicą nowego ducha oraz daru Ducha Świętego. Jednak Nikodem nie powiązał tych rzeczy ze sobą, dlatego Pan Jezus przybliżył tę kwestię mówiąc o roli Ducha Bożego w odnowieniu ducha ludzkiego: „Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest” (J3:6).

Umarli nie mogą ujrzeć Królestwa

Z natury jesteśmy istotami cielesnymi i użyty tutaj termin „ciało” oznacza po prostu nasze cielesne człowieczeństwo. W wyniku naszych pierwszych, cielesnych narodzin jesteśmy jedynie „ciałem”. Ludzie w tym naturalnym stanie są duchowo martwi. Nasze cielesne narodziny nie są narodzinami duchowymi – nie rodzimy się z sercem, które kocha Boga. Rodzimy się duchowo martwi.

To właśnie miał na myśli Pan Jezus, kiedy powiedział do swojego niedoszłego ucznia, który chciał najpierw pójść do domu na pogrzeb: „Niech umarli grzebią umarłych swoich” (Łk 9:60). Niektórzy są fizycznie martwi i takich należy pogrzebać. Inni są duchowo martwi i mogą grzebać martwych fizycznie. Ta sama myśl jest zawarta w przypowieści o synu marnotrawnym, w której ojciec mówi: „ten syn mój był umarły, a ożył” (Łk 15:24). Dlatego właśnie „jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (J 3:3) Umarli nie mogą ujrzeć tego Królestwa, to znaczy nie mogą postrzegać Królestwa Bożego jako najbardziej pożądane dobro. Dla nich Królestwo to wydaje się głupstwem, baśnią albo rzecz nie wartą ich uwagi. Dlatego właśnie nie mogą wejść do Królestwa Bożego (J 3:5). Nie mogą, ponieważ uważają je za głupstwo.

Pan Jezus widzi tylko dwa rodzaje ludzi:

— ludzi urodzonych tylko raz, czyli urodzonych z ciała, duchowo martwych;

— ludzi narodzonych na nowo przez Ducha Bożego, którzy żyją dla Boga i uważają jego Królestwo za najbardziej pożądane dobro.

Wiatr wieje dokąd chce

Zdziwienie Nikodema nie jest rzeczą zupełnie niewłaściwą, ponieważ nowe narodzenie jest pewną tajemnicą. Pan Jezus mówi: „Wiatr wieje, dokąd chce, i szum jego słyszysz, ale nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd idzie; tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha” (J 3:8). Innymi słowy mówi do Nikodema: „Potrzebujesz nowego życia duchowego – potrzebujesz ponownych narodzin”.

To, czego Jezus żąda od Nikodema, żąda także od każdego z nas. Pan przemawia tutaj do każdego człowieka na tym świecie – nikogo nie wyklucza. Żadna grupa etniczna nie może się poszczycić jakimiś szczególnymi predyspozycjami do życia. Osoba martwa jest martwa, bez względu na kolor skóry, przynależność etniczną, kulturową czy społeczną. Potrzebujemy duchowych oczu. Narodziny cielesne nie zapewnią nam miejsca w Królestwie Bożym. Nie możemy się narodzić na nowo sami z siebie. Dzieło to wykonuje Duch Święty. Duch Święty jest suwerenny i działa w sposób dla nas niepojęty. Musimy narodzić się na nowo, jednak nowe narodzenie jest darem od Boga.

Przestańcie koncentrować się na sobie i szukajcie u Boga tego, co jedynie On sam może dla was wykonać. Nie potrzebujecie moralnej poprawy starego „ja”. Nowe życie – oto, czego potrzebuje cały świat. Jest to radykalna i nadnaturalna przemiana, która nie leży w naszej mocy. Martwi nie mogą sami siebie ożywić. Musimy narodzić się na nowo – „nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga” (J 1:13). Tego właśnie żąda Pan Jezus od świata.


Od What Jesus demands from the World, autor John Piper, copyright © 2006, materiały ze strony 37-39. Stosowane za zgodą Crossway Books, usługi wydawnicze Good News Publishers, Wheaton Il 60187 USA www.crossway.org

czwartek, 18 marca 2010

Nowe Narodzenie - Historia Lewisa



Od roku 1925, Lewis był członkiem Magdalen College, w Oxfordzie, gdzie służył jako nauczyciel języka angielskiego i literatury. Teraz prawdopodobnie znany jest najlepiej jako autor „Opowieści z Narnii”.
Podczas pewnego wrześniowego wieczoru roku 1931, Lewis rozmawiał na temat Chrześcijaństwa z J.R.R. Tolkienem (autorem „Władcy Pierścieni”) oraz Hugo Dysonem. Patrząc z perspektywy czasu można rzec, iż Bóg ustawiał wszystko w odpowiedniej kolejności tak, aby prowadziło do nawrócenia, które miało nastąpić następnego dnia.
Jednakże, w przeciwieństwie do Augustyna, nawrócenie to miało charakter nieemocjonalny i nie przejawiało się widoczną walką. Wszelka walka już minęła.
Oto jak opowiada historię swego ocalenia podczas jazdy autobusem do ZOO:

Bardzo dobrze pamiętam moment, lecz słabo sposób, w jaki został podjęty ten ostateczny krok. Pewnego słonecznego poranka jechałem do Whipsnade. Kiedy wyruszaliśmy, nie wierzyłem, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, a gdy dojechaliśmy – już wierzyłem. W dodatku nie spędziłem całej podróży skupiony na jakichś szczególnych rozmyślaniach. Ani na odczuwaniu emocji. „Emocjonalne” - to zapewne ostatnie słowo jakiego można użyć w odniesieniu do tych naprawdę ważnych wydarzeń. Czułem się raczej jak człowiek, który po bardzo długim śnie budzi się, i, wciąż leżąc w bezruchu, powoli zdaje sobie sprawę, że się przebudził. I był to moment niejednoznaczny. Wolność, czy konieczność? I wreszcie, czy tak znacznie się różnią?

Czy ktoś jest doprowadzony niemal do szaleństwa w momencie Nowego Narodzenia, czy doświadcza go po cichu w autobusie do ZOO, zawsze jest to chwila niesamowita. Nic nie jest ważniejsze dla dwojga dusz niż powiedzenie: „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia (...)” (1 Jana 3:14).

wtorek, 16 marca 2010

Nowe Narodzenie - Historia Augustyna


Dla Augustyna, bożkiem który trzymał go z dala od Chrystusa – był seks. Przez ostatnie szesnaście lat ustępował namiętnościom. W wieku lat szesnastu porzucił rodzinny dom, ale jego matka, Monica nigdy nie zaprzestała modlitwy. Teraz miał już niemal trzydzieści dwa lata. „Zacząłem poszukiwać środków, które pozwoliłyby mi pozyskiwać siłę, której potrzebowałem aby wielbić Ciebie [O Panie], ale nie mogłem ich znaleźć dopóki nie poznałem pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi – Jezusa Chrystusa”.
I wtedy nadszedł jeden z najważniejszych dni w historii kościoła. Był koniec sierpnia 386 roku. Augustyn miał niemal trzydzieści dwa lata. Rozmawiał ze swym najlepszym przyjacielem, Alypiusem o niezwykłej ofierze i poświęceniu Antony'ego – egipskiego mnicha. Augustine był niepokojony własnym pożądaniem, podczas gdy inni Chrześcijanie byli wolni i uświęceni w Chrystusie.

Był sobie niewielki ogród, będący częścią domu, w którym
nocowaliśmy... Kierowałem się biciem własnego serca
które kazało mi szukać schronienia w tym ogrodzie, gdzie
nikt nie przeszkadzałby mi w toczeniu zaciętej walki
z samym sobą... Byłem poza własnym ciałem z szaleństwem,
które zdolne było przywrócić mi zdrowie psychiczne. Umierałem
śmiercią, która miała przywrócić mi życie... Byłem opętany
wściekłością na samego siebie za to, że nie akceptowałem Twojej woli
ani nie zawarłem z Tobą przymierza... Rwałem sobie włosy z głowy
i waliłem pięściami w czoło; Zacisnąłem ręce i skuliłem się w sobie.

Ale zaczął widzieć przejrzyściej. Zobaczył, że zyskał o wiele więcej, niż stracił. Poprzez cud Łaski ujrzał również piękno czystości w obecności Chrystusa. Bitwa zeszła do poziomu walki pomiędzy pięknem wstrzemięźliwości we wspólnocie z Chrystusem oraz nic nie znaczącymi „drobnostkami”.

Padłem na kolana pod drzewem figowym i pozwoliłem płynąć
łzom z mych oczu. Naraz usłyszałem głos śpiewającego dziecka
dobiegający z pobliskiego domu. Nie potrafię określić czy był to
głos chłopca czy dziewczynki, w każdym razie powtarzał on wciąż
refren: „Weź to i przeczytaj, weź to i przeczytaj.”

Popędziłem więc do miejsca gdzie siedział Alypius... Chwyciłem
[książkę z listami Pawła], otworzyłem ją i w ciszy przeczytałem
pierwszy z brzegu werset, na który padł mój wzrok:
„Postępujmy przystojnie jak za dnia, nie w biesiadach i pijaństwach,
nie w rozpustach i rozwiązłości, nie w swarach i zazdrości;
ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania
o ciało, by zaspokajać pożądliwości.” (Rzym. 13:13-14).
Nie miałem życzenia, by czytać dalej ani nie czułem takiej potrzeby.
W chwili gdy skończyłem czytać zdanie, jakby światło pewności
spłynęło na moje serce i przegnało z niego wszelką ciemność wątpliwości.

Augustyn narodził się na nowo. Nigdy nie powrócił do dawnego życia. Wiatr wionął w ogrodzie. Wionął głosem dziecka. I ciemność została wygnana z jego serca.