Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Radość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Radość. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 czerwca 2010


Żądanie 10

Cieszcie się i skaczcie z radości

Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was nienawidzić będą i gdy was wyłączą, i lżyć was będą, i gdy imieniem waszym pomiatać będą jako bezecnym z powodu Syna Człowieczego. Radujcie i weselcie się w tym dniu; oto bowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak samo bowiem czynili prorokom ojcowie ich. (Łk 6:22-23)

Oto dałem wam moc, abyście deptali po wężach i skorpionach i po wszelkiej potędze nieprzyjacielskiej, a nic wam nie zaszkodzi. Wszakże nie z tego się radujcie, iż duchy są wam podległe, radujcie się raczej z tego, iż imiona wasze w niebie są zapisane. (Łk 10:19-20)

Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę. (Mt 13:44)

To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna. (J 15:11)

Zdziwienie ogromem radości

Żądanie Jezusa: „radujcie się i weselcie” (Łk 6:23, por. Mt 5:12) jest zdumiewające z tak wielu powodów, że omówienie wszystkich zadziwiających aspektów tego żądania wymagałoby napisania całych książek. Blisko pół wieku temu angielski pisarz C.S. Lewis odpowiedział na to zdumiewające żądanie po przeanalizowaniu zawartych w Ewangeliach niezbitych dowodów jego prawdziwości. Napisał:

Jeśli rozważymy zawarte w Ewangeliach śmiałe obietnice nagród, a także zdumiewającą naturę tych nagród, wówczas okaże się, że nasz Pan wcale nie uznaje naszych emocji za zbyt silne, lecz za zbyt słabe. Bóg oferuje nam nieograniczoną radość, my jednak reagujemy na to bez entuzjazmu – zabawiamy się piciem, seksem i realizowaniem ambicji. Postępujemy niczym nie znające świata dziecko, które woli nadal lepić w chlewie placki z błota, ponieważ nie potrafi sobie wyobrazić czym tak naprawdę jest oferta spędzenia wakacji nad morzem. Zbyt łatwo dajemy się zadowolić.[1]

Innymi słowy żądanie, abyśmy byli szczęśliwi nie jest rzeczą zbędną ani marginalną. Wręcz przeciwnie - jest ono dzwonkiem alarmowym wzywającym do przebudzenia tych, którzy swoje szczęście upatrują w różnych innych rzeczach. Jezus oferuje nam lekarstwo, które wyleczy nas z romansu z grzechem. Lekarstwem jakie nam oferuje nie jest wyłupienie sobie oczu, które kochają grzech (Mt 5:29), lecz napełnianie się radością w nowej rzeczywistości – czyli w Bogu.

i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma

Zasadniczą częścią nauczania Jezusa było głoszenie, że przybliżyło się Królestwo Niebios. Jezus chciał przez to powiedzieć, że władcą tego Królestwa jest On sam i że jego dziełem jest wprowadzenie zbawczych rządów Boga (Łk 11:20, 17:20-21). W pewnej bardzo krótkiej przypowieści opisał jak ludzie wchodzą do Królestwa Bożego: „Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę” (Mt 13:44).

Przypowieść ta mówi o tym, że zbawcza obecność Boga oraz jego suwerenne rządy są tak cenne, że kiedy ludzie zobaczą ich prawdziwą wartość – przedstawioną tu jako skarb ukryty w polu – wówczas uważają wszystko inne za bezwartościowe w porównaniu z olbrzymim majątkiem, jakim jest bycie częścią tego królestwa. Jezus nie pozostawia żadnych wątpliwości, że kiedy człowiek znajduje skarb, wówczas w wyniki wielkiej radości następuje jego „nawrócenie”: „uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę”.

Nie może być inaczej. Jezus przyszedł na ten świat przynieść dobrą nowinę, a nie złą. Nie powołuje nas do religii opartej na sile woli, w której ludzi mają jedynie świadomość ciążących na nich obowiązków i nie odczuwają żadnych radości. On powołuje nas do siebie i do swojego Ojca, a więc powołuje nas do radości. Radość ta nie wynika z posiadania rzeczy materialnych. Jezus nie głosi ewangelii zdrowia, bogactwa i dobrobytu, która jest jednym z najbardziej pożałowania godnych towarów eksportowych USA. Ewangelia Jezusa to radość w Bogu Ojcu i jego Synu.

Przypowieść o skarbie ukrytym w polu opisuje wejście do królestwa jako sprzedanie wszystkiego, co człowiek posiada. Żądanie radowania się w Bogu nie może być rozumiane przez nas jako zachęta, aby w jakimkolwiek stopniu złagodzić radykalne żądanie Jezusa, przedstawione w Ewangelii Łukasza: „Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim” (Łk 14:33). Odrzucamy wszystkie rzeczy przynoszące nam radość, ponieważ dano nam oczy, byśmy mogli znaleźć ukryty w polu skarb – chwalebnego Boga, który jest nieskończenie bardziej cenny niż wszystko to, co posiadamy, bądź moglibyśmy posiąść na tym świecie. Dlatego z radością wyrzekamy się wszystkiego innego.

Zapieranie się samego siebie oraz poszukiwanie radości

Taki jest sens zapierania się samego siebie – wyrzec się wszystkiego na tej ziemi, aby mieć Jezusa. Sprzedaj wszystko, aby posiąść Królestwo Niebieskie. C.S. Lewis dobrze uchwycił ducha żądania Jezusa odnośnie zapierania się samego siebie, kiedy napisał:

Nowy Testament ma dużo do powiedzenia na temat zapierania się samego siebie, jednak nie mówi o samozaparciu jako celu samym w sobie. Powiedziane jest, że aby naśladować Chrystusa mamy zapierać się samych siebie i brać swój krzyż, jednak prawie każdy opis tego, co nas czeka jeśli będziemy tak postępować, zawiera odwołanie się do naszych pragnień.[2]

Innymi słowy zapieramy się samych siebie ponieważ czeka nas za to wielka nagroda. Jonathan Edwards analizował związek pomiędzy żądaniem Jezusa, aby zapierać się samych siebie, a żądaniem, aby radować się, i doszedł do dalej idących wniosków.

Także zapieranie się samego siebie będzie zaliczane w poczet trudności ludzi pobożnych. … Jednak każdy, kto zakosztował zapierania się samego siebie może poświadczyć, że największa radość i przyjemność przychodzi zawsze po wielkich aktach wyrzeczenia. Zapieranie się samego siebie niszczy korzeń i fundament smutku, i jest niczym innym, jak operacją wycięcia poważnego i bolesnego wrzodu. Po wyleczeniu wierzący cieszy się dobrym zdrowiem, co rekompensuje ból wycięcia wrzodu.[3]

Jeśli jest to prawdą, wobec tego żądanie Jezusa aby zapierać się samego siebie jest jeszcze jednym wezwaniem do radykalnego poszukiwania najgłębszej i najtrwalszej radości. Żądania te nie są ze sobą sprzeczne – są jak wezwania aby nie mieć raka, oraz poddać się operacji usunięcia raka.

Nasza radość nie wynika z dobrobytu, lecz z posłuszeństwa i bólu

Najbardziej zdumiewającą cechą nakazu Jezusa: „Radujcie i weselcie się” jest to, że Jezus wypowiedział ten nakaz w kontekście bólu. „Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was nienawidzić będą i gdy was wyłączą, i lżyć was będą, i gdy imieniem waszym pomiatać będą jako bezecnym z powodu Syna Człowieczego. Radujcie i weselcie się”. (Łk 6:22-23) Kiedy żąda On od nas aby radować się, to wcale nie zapomina o tym, że żyjemy w świecie pełnym cierpienia. Jezus przepowiedział, że część tych nieszczęść dotknie także i nas – jego uczniów: „podniosą na was swe ręce i prześladować was będą i wydawać do synagog i więzień, … i zabijać niektórych z was, i będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego” (Łk 21:12, 16-17); „jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, tym bardziej jego domowników! (Mt 10:25). „Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą” (J 15:20).

Jezus pamięta o tym i wymaga od nas, abyśmy naśladowali go na tej bolesnej drodze miłości (patrz Żądanie 8). Dlatego radowanie się, którego od nas żąda teraz („w tym dniu” Łk 6:23), nie może być maską, ani dodawaniem sobie animuszu. Bożą radość nie jest płytka, ani nie cechuje jej beztroska. Zbyt wielu ludzi w zbyt wielu kościołach ma błędne pojęcie o Bożej radości. Niesłusznie zakładają, że odpowiedzią na żądanie Jezusa aby się radować jest opowiadanie sobie dowcipów, bądź wplatanie humorystycznych akcentów do życia chrześcijańskiego. W atmosferze tego rodzaju radości nie potrafię odczuć obecności Jezusa podążającego do Jerozolimy. Czegoś tam brakuje.

Brakuje woni cierpienia. Dla Jezusa żądanie radowania się jest sposobem na życie wśród bólów i cierpień oraz znoszenie ich. Dlatego też radość ta jest realną radością. Jest to radość, o którą się walczy poprzez odcięcie sobie ręki (Mt 5:30), sprzedaż całego swojego majątku (Mt 13:44) oraz noszenie krzyża razem z Jezusem aż na Golgotę (Mt 10:38-39). Radość tę cechują blizny i śpiewanie radosnych pieśni pomimo łez. Radość ta pamięta ciężkie chwile i wie, że czekają ją kolejne takie chwile. Droga do nieba jest trudna, jednak nie jest pozbawiona radości.

podstawa świętości

Żądanie Jezusa aby radować się jest kluczem do zrozumienia nakazu świętości. Tym, co tłamsi oczyszczającą moc duchowego życia i niszczy niedoszłych uczniów Jezusa są „troski, bogactwa i rozkosze życia” (Łk 8:14). Te duszące pnącza trosk i przyjemności najskuteczniej odcina potężna radość wyższego rzędu. Jezus powiedział, że „uradowany” wierzący sprzedaje wszystko, co ma. Innymi słowy ta właśnie radość odcina dławiący uścisk grzechu.

Wielu chrześcijan uważa stoicyzm za dobre antidotum na zmysłowość. Jednak stoicyzm jest beznadziejnie słaby i nieskuteczny. Religia oparta na sile woli z reguły zawodzi, a jeśli nawet odnosi skutek, to przynosi chwałę woli człowieka, a nie Bogu. Religia taka produkuje legalistów, a nie osoby, które kochają. Jonathan Edwards rozumiał bezsilność takiej postawy i powiedział:

Aby przekonać ludzi nieprawych do prowadzenia pobożnego życia potrzebujemy sił dwa razy większych. … Powszechnie spotykanym argumentem jest to, że pobożność jest zyskiem. Niestety, grzesznik nie szuka moralnych zysków, on szuka przyjemności. Dlatego też trzeba walczyć z nimi ich własną bronią.[4]

Innymi słowy szukanie przyjemności w Bogu nie jest kompromisem ze światem zmysłowości, lecz jedyną siłą, która może pokonać moc pożądliwości wieku i kształtować ludzi kochających Boga.

Istotą radości w cierpieniach jest wielka nagroda - Jezus

Jezus wyraźnie opiera naszą obecną radość na nadziei otrzymania wielkiej nagrody: „Radujcie i weselcie się w tym dniu; oto bowiem zapłata wasza obfita jest w niebie” (Łk 6:23). Nie definiuje tej nagrody, jednak w kontekście jego życia i poselstwa zasadniczą nagrodą jest społeczność z samym Jezusem, a przez niego z Bogiem Ojcem (J 17:3,24).

Kilka zapowiedzi Jezusa wskazuje na taką interpretację. Na krótko przed śmiercią Jezus powiedział swoim uczniom: „I wy teraz się smucicie, lecz znowu ujrzę was, i będzie się radowało serce wasze, a nikt nie odbierze wam radości waszej” (J 16:22). Niezwyciężona radość, jaką obiecuje Jezus, wynika z jego obecności: „znowu ujrzę was”.

Podobny sens ma inna wypowiedź Jezusa: „To wam powiedziałem, aby radość moja była w was i aby radość wasza była zupełna” (J 15:11). O tej pełni radości mówił już Jan Chrzciciel, opierając tę radość na obecności Jezusa, którego nazwał Oblubieńcem, a siebie przyjacielem Oblubieńca: „Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, raduje się niezmiernie, słysząc głos oblubieńca. Tej właśnie radości doznaję w całej pełni” (J 3:29). Pełnia radości Jana wynikała z obecności Jezusa.

Dochodzę więc do wniosku, że istotą nagrody jakiej się spodziewamy by radość nasza była pełna, jest przeżywanie w przyszłym wieku pełni obecności Jezusa. To, że możemy radować się już teraz wynika nie tylko z tego, że teraz dana nam jest możliwość zakosztowania cudowności tej społeczności, lecz także z tego, że przez Ducha Świętego Jezus jest z nami już teraz. Jezus przed powrotem do Ojca dał nam następujące obietnice: „Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was” (J 14:18), oraz: „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28:20). Powiedział, że Duch prawdy przyjdzie, aby pomimo fizycznej nieobecności Jezusa, objawić go nam jako uwielbionego i realnego: „Lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, … On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi” (J 16:13-14). Dlatego chociaż nie możemy teraz zobaczyć Jezusa, mamy w nim nadzieję oraz wielką radość, którą On sam podtrzymuję swoją ustawiczną obecnością w nas.

Jezus nabywa dla nas radość i daje ją nam

Jak więc mamy postępować, by wypełnić żądanie Jezusa: „radujcie się i weselcie” (dosł. „skaczcie z radości”)? Naszą odwagę czerpiemy z tego, że Jezus z własnej woli umarł, aby wyjednać nam przebaczenie naszych grzechów – przebaczenie naszych upadków, abyśmy mogli radować się w nim tak, jak powinniśmy. Podczas ostatniej wieczerzy wziął kielich wina i powiedział: „Albowiem to jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów” (Mt 26:28). Pan Jezus przyszedł na świat przede wszystkim w tym celu: „Syn Człowieczy … przyszedł, … aby … oddać swe życie na okup za wielu” (Mk 10:45). Nasza radość ma więc solidny fundament: Jezus przelał swoją krew, aby przebaczono nam nasze zaniedbania w radowaniu się nim.

Pewności siebie dodaje nam także i to, że obiecał pracować dla nas w taki sposób, abyśmy w swoich sercach mogli doświadczać także i tej miłości, jaką Bóg Ojciec żywi wobec swojego Syna. Jezus modlił się tymi słowami: „I objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była, i Ja w nich” (J 17:26). Zastanówcie się dobrze nad tym, że miłość Boga Ojca do Syna nie jest miłością pełną miłosierdzia i przebaczenia. Syn nie popełnił żadnego grzechu i nie ma żadnej skazy, dlatego nie potrzebuje miłosierdzia. Miłość Boga Ojca do Syna jest nieskończenie radosnym uwielbieniem oraz wspólnotą. Jezus mówił, że taka właśnie miłość będzie także w nas. Dlatego werset ten przyjmuję jako obietnicę działania w nas w tym celu, aby nasza radość była tożsama z radością, jaką ma Bóg Ojciec w swoim Synu. Nie jesteśmy pozostawieni sami sobie w tym, aby radować się w Jezusie tak, jak się tego od nas oczekuje. Jezus zobowiązał się, aby do takiego stanu nas doprowadzić.

Jezus uwielbiony przez posłuszeństwo żądaniu radowania się w Nim

Na podstawie zobowiązania Jezusa do zrealizowania dzieła uwielbienia Boga Ojca i Syna (J 17:1) dochodzę do wniosku, że podtrzymywanie naszej radości w nim jest częścią dzieła uwielbiania Boga Ojca i Syna. Inaczej rzecz ujmując chodzi o to, że radowanie się w Bogu Ojcu i w Jezusie jest zasadniczą częścią uwielbiania Boga. A skoro jest to prawdą, to mamy solidne potwierdzenie obowiązku zabiegania o radość – powinniśmy radować się w Bogu, ponieważ radość ta objawia chwałę Boga.

Prawda ta powinna wywołać w nas drżenie z obawy przed zaniechaniem radowania się w Bogu. Powinniśmy drżeć z obawy przed przerażającą letniością naszych serc. Powinniśmy uświadomić sobie następującą prawdę: niezabieganie o osiągnięcie najgłębszego zadowolenia w Bogu jest podstępnym grzechem. Większe upodobanie w stworzeniu niż w Stwórcy jest w ostatecznym rozrachunku oceniane jednym słowem - zdrada. Świadomość ta powinna być dla nas wielką zachętą do uczynienia zadość żądaniu Jezusa: „Radujcie i weselcie się”.

Głębia radości w Jezusie nie ma końca

Prawdą jest, że pasja do zabiegania o szczęście może zostać nakierowana na niewłaściwie rzeczy, jednak pasja ta nie może być ograniczana. Jonathan Edwards dowiódł tego w swoim kazaniu na temat następującego wersetu: „Jedzcie, moi przyjaciele, pijcie i upijcie się miłością!” (PnP 5:1). Z wersetu tego Edwards wyciągnął następującą naukę: „Wierzący nie muszą, ani też nie powinni ustanawiać żadnych granic dla swoich duchowych pragnień i upodobań wynikających z działania łaski”. Napisał, że wierzący powinni:

zabiegać przy pomocy wszelkich dostępnych środków o rozpalenie swoich pragnień oraz zyskanie większej miary duchowych radości. … Nasze pragnienie i łaknienie Boga i Jezusa Chrystusa, oraz świętości nie może być zbyt wielkie ze względu na wartość tych rzeczy, ponieważ mają one wartość nieskończenie wielką. … [Dlatego] dokładajcie starań, by rozwijać swoje pragnienia duchowe poprzez uleganie powabom tych rzeczy ….[5] Nie ma czegoś takiego jak nieumiarkowanie w spożywanie duchowego pokarmu. Wstrzemięźliwość podczas duchowego ucztowania nie jest żadną cnotą.[6]

Niech więc będzie dla nas zachętą to, że Bóg stworzył nas po to, abyśmy radowali się nim. Nie zadowalajmy się żadną inną, pomniejszą radością. Narażajmy się na pokusy duchowe wzmacniające w nas pragnienie duchowej radości. Skierujmy swój wzrok na wszechzaspokajający skarb – Jezusa Chrystusa, który ukochał nas i dał swoje życie jak okup za naszą wieczną radość.


[1] Clive Staple Lewis, The Weight of Glory and Other Addresses, Grand Rapids, Michigan, USA, Eerdmans, 1965, s. 2.

[2] Ibid, 1.

[3] Jonathan Edwards, The Pleasantness of Religion ze zbioru kazań The Sermons of Jonathan Edwards: A Reader, red.: Wilson H. Kimnach, Kenneth P. Minkema, Douglas A. Sweeney. New Haven, Yale University Press, 1999, s. 23-24.

[4] Ibid.

[5] Cytat z niepublikowanego wcześniej kazania Sacrament Sermon on Canticles 5:1, wygłoszonego przez Edwardsa około roku 1729. Wersja zredagowana przez K. Minkema, zawarta w krytycznej edycji dzieł wszystkich Edwardsa przez Uniwersytet Yale.

[6] J. Edwards, The Spiritual Blessings of the Gospel Represented by a Feast, w: The Works of Jonathan Edwards, vol. 14, Yale University Press, 1997, s. 286.

piątek, 16 października 2009

Sprawiedliwi radują się i cieszą przed Bogiem, I weselą się radośnie! (część 2)


Bóg dał nam zdolność, abyśmy czuli przyjemność i śmiali się. Bóg stworzył rzeczy, które nam się podobają. Nie korzystanie z nich jest nie tylko głupotą, lecz i grzechem.

Czy myślisz że Bóg chce, żeby jego dzieci myślały, „chodzenie za Bogiem jest bardzo trudne i strasznie nudne, ale jednak postanowiłem być Mu wiernym”? Nie.

Czy człowiek byłby zadowolony, jeżeli jego żona miałaby takie podejście. „Jest trudno, strasznie nudno, i wcale mi się nie podoba, ale będę mu wierna.” Nie, ja chcę żeby moja żona chciała żyć ze mną. Mam nadzieję, że życie ze mną powoduje u niej przyjemność i radość. Staram się czynić dobro, żeby jej życie ze mną było dla niej przyjemne. Bóg tak robi dla nas. Boży plan jest taki, że chodzenie za Nim jest życiem radosnym.

W liście do rzymian Paweł tłumaczy nasz problem. Czytam z pierwszego rozdziału, werset dwudziesty piąty, „zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki.” Nasz problem pojawia się wtedy, kiedy zaczynamy wywyższać przyjemności wyżej niż samego Boga. Paweł pisze, że ludzie zaczynają oddawać cześć i służyć stworzeniu zamiast Stwórcy. Czyli ta dobra rzecz, który Bóg dla nas stworzył - staje się dla nas bogiem. Wtedy ta dobra rzecz powoduje grzech.

Kiedy to Bóg jest Bogiem w twoim życiu, wtedy wszystkie przyjemności są na właściwym miejscu, i każda jest dobra. Ale problem jest wtedy, kiedy zaczynasz uwielbiać jedną z tych przyjemności i staje się ona dla ciebie bogiem. Obojętne co to jest, prawie wszystko może stać się dla nas bogiem. Sport może stać się dla ciebie bogiem, twój komputer, samochód, twój chłopak czy dziewczyna, twoja rodzina, praca, pieniądzę, może muzyka. Dosłownie wszystko może stać się dla nas idolem. Kiedy dobra rzecz dana nam od Boga nie jest na swoim miejscu, to powoduje grzech.

Jest znany cytat, nie pamiętam kto to powiedział, chyba Marcin Luter, „serce człowieka jest fabryką idoli.” Czyli nasze serce wywyższa jedną z tych dobrych rzeczy za bardzo, a my zaczynamy uwielbiać stworzenie zamiast Stwórcy.

Jesteśmy istotami które uwielbiają. Każda osoba na świecie jest religijna, czyli czci coś albo kogoś. Albo Boga, albo coś innego. Niektórzy ludzie czczą ciało człowieka. Poświęcają swój czas i pieniądze, aby troszczyć się o swoje ciało. Dieta, mydła, kremy, produkty do włosów, kremy do stóp, coś do oczu, witaminy itd. Czy ciało człowieka jest grzeszne? Nie, absolutnie. Ciało jest dobre, wtedy kiedy Bóg jest Bogiem w naszym życiu. Ale kiedy zaczynamy czcić ciało, to wtedy grzeszymy. Pamiętaj, każdy z nas coś uwielbia w każdym momencie życia. Albo uwielbiamy Boga albo coś, co Bóg stworzył.

Skąd wiemy kiedy zaczynamy czcić stworzenie zamiast Stwórcy. Są trzy znaki uwielbienia. Uwielbiamy to czemu oferujemy nasz czas, pieniądze i zdolności. Powiedzmy że chcę grać na pianinie, inwestuje 500 zł, godzinę dziennie i moje zdolności aby grać. To jest akt uwielbienia. I wtedy trzeba zapytać siebie, czy w tym momencie pianino staje się dla mnie Bogiem, czy jest na prawidłowym miejscu? Każdy z nas musi przeanalizować „jak używam moich pieniędzy, czasu i zdolności?” Według Biblii te rzeczy są dane nam od Boga, i mamy je używać dla Boga, czyli jesteśmy szafarzamy. Kiedy zaczynamy poświęcać nasz czas, pieniądze i zdolności czemuś innemu niż Bogu, to musimy zbadać nasze serce i zapytać czy wyprodukowało bożka.

To nie jest coś co mamy robić raz w roku. Serce człowieka ciągle stawia dobre rzeczy za wysoko w naszych priorytetach.

Nie ma grzesznych rzeczy, tylko grzeszni ludzie. Chrześcijanie starając się unikać grzechu czasami wymyślają głupie zasady. Np. jeżeli zauważyli że sport stał się w ich życiu bożkiem, to wymyślają głupotę że sport jest grzechem. Albo zauważyli że seks stał się w ich życiu idolem, więc zaczynają traktować seks jak grzech. Albo zauważyli że komputer, telewizor czy internet stały się powodem grzechu w ich życiu, więc głoszą kazanie że trzeba wyrzucić telewizor, czy komputer z domu. Te rzeczy nie są grzeszne, to co grzeszy to serce człowieka. Telewizor nie powoduje twojego grzechu, grzech wychodzi z twojego serca.
Czy telewizor może być dobre? Tak, i może być używany aby grzeszyć
Czy jedzenie może być dobre? Tak, a także może być przekręcone w grzech
Czy dowcipy mogą być dobre? Tak, a także mogą być grzeszne.
Czy narkotyki mogą być dobre? Tak, jeżeli masz raka, ale mogą być także używane aby grzeszyć

Jest napisane, „Dla czystych wszystko jest czyste, a dla pokalanych i niewierzących nic nie jest czyste, ale pokalane są zarówno ich umysł, jak i sumienie.” (tytusa 1.15) Czyli Bóg daje nam dobre rzeczy, i jeżeli to On jest Bogiem w twoim życiu, to wszystkie te dobre rzeczy mogą być używane w prawidłowy sposób. Grzeszymy kiedy nasze priorytety są pomieszane. Kiedy wywyższamy jedną z tych dobrych rzeczy za bardzo.

Chciałbym pokazać wam w Biblii, że Bóg jest radosnym Bogiem który robi to, co mu się podoba.
„Bóg nasz jest w niebie, Czyni wszystko, co zechce.” (ps 115.3)
„Pan czyni wszystko, co zechce, na niebie i na ziemi, W morzach i we wszystkich głębinach. On sprowadza chmury z krańców ziemi, Wywołuje błyskawice z deszczem, Wypuszcza wiatr ze swoich komór.” (ps 135.6-7)
Bóg zawsze robi to co chce. Bóg jest Bogiem.
Bóg zbawia nas także z tego powodu, że to mu się podoba. Przeczytam kilka wersetów z listu do Efezjan, pierwszy rozdział, „w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej,” dalej jest napisane, „łaski ...udzielił .. nam według upodobania swego,” i kilka wersetów dalej, „nam przeznaczonym do tego od początku według postanowienia tego, który sprawuje wszystko według zamysłu woli swojej” Bóg robi co mu się podoba, i podoba mu się zbawianie wybranych.

Ale chcę żebyście pomyśleli o tym, ponieważ jeżeli to jest prawda, to znaczy że ukrzyżowanie Jezusa należy do Bożego planu. Że śmierć Jezusa jest częścią wiecznego planu, który podoba się Bogu. Więc przeczytam z księgi izajasza 53, werset 10, „to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem.”

Podobało się Panu aby zbawić tysiące, i prawdopodobnie miliony grzeszników. Dlatego śmierć Jezusa podobała się Bogu. To co Jezus osiągnął przez swoją śmierć to wieczna radość. Słuchajcie co autor listu do hebrajczyków pisze „Patrząc na Jezusa, wodza i dokończyciela wiary, który dla wystawionej sobie radości, podjął krzyż,” Jezus umarł, a jego celem była radość.
Więc radość jest ważnym celem Jezusa. Jezus nawet cierpiał aby zdobyć radość. Prawdziwą radość. Radość jest tak ważna, że warto jest dla niej umrzeć.

To co szatan nam oferuje jest płytka, szybką przyjemnością która nie powoduje prawdziwej radości. A my tak jak małe dzieci, które nie są w stanie poczekać aż czereśnie dojrzeją i będą słodkie, bierzemy to co powoduje trochę przyjemności w danej chwili. Przedkładamy krótko trwającą chwilę nad wieczną radość. Jezus jest naszym przykładem, cierpiał przez chwilę aby zdobyć prawdziwą radość, nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Radość jest tak ważna, że warto jest dla niej umrzeć. Warto jest ciężko pracować dla prawdziwej radości. Warto jest studiować dla prawdziwej radości. Warto jest wstać wcześnie rano dla prawdziwej radości. Warto jest czekać na prawdziwą radość. Warto jest dzielić się swoimi pieniędzmi dla prawdziwej radości. Warto jest służyć innym dla radości. To jest wizja Jezusa, że warto jest nawet umrzeć dla radości. To jest wizja której potrzebujemy.

Jeżeli myślimy że radość istnieje tylko wtedy, kiedy nie ma trudności - to będziemy w tym życiu smutni. W tym życiu bardzo rzadko będą takie chwile, kiedy nie będzie w ogóle trudności. Chrześcijanie muszą nauczyć się, jak się radować nawet wśród trudności. Tak jak apostołowie którzy śpiewali w lochu. Apostoł Jakub pisał, „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie,” czy Apostołowie byli nienormalni? Nie, jeżeli jesteśmy dziećmi Bożymi, i nie radujemy się kiedy w naszym życiu są tymczasowe trudności, to my jesteśmy nienormalni.

Więc moja rada jest taka; ciesz się życiem i dobrymi rzeczami które mamy od naszego Ojca.
Kiedy jesz, to jedz spokojnie i ciesz się smacznym jedzeniem
Kiedy jesteś z kolegami, to ciesz się
Kiedy jesteś w szkole, czy w pracy to znajdź rzeczy które ci się w nich podobają.
Kiedy jesteś z żoną, to ciesz się nią.

Czemu nie biegnę aby grzeszyć? Ponieważ jestem przekonany, że to nie jest droga do prawdziwej przyjemności. Jestem przekonany, że Bóg jest dobrym Ojcem który przygotował dla mnie dobre rzeczy.

Pewnego dnia staniemy przed Jezusem i patrząc w Jego twarz, wcale się nie zdziwię jeżeli będzie uśmiechnięty.

środa, 14 października 2009

Sprawiedliwi radują się i cieszą przed Bogiem, I weselą się radośnie!


Bóg chce żeby jego dzieci miały życie pełne przyjemności. Bóg chce żebyśmy robili rzeczy które nam się podobają, i które sprawiają nam przyjemność.

Proszę znaleźć mój ulubiony werset w księdze przysłów, rozdział piąty, werset osiemnaście, Pamiętajcie, że całe pismo jest natchnione i pożyteczne do nauki. „Niech będzie błogosławiony twój zdrój, a raduj się z żony twojej młodości! Miłej jak łania, powabnej jak gazela! Niech jej piersi zawsze sprawiają ci rozkosz, upajaj się ustawicznie jej miłością!” To jest jeden z najlepszych rozkazów w Biblii. Ludzie nie wiedzą, że Bóg każe swoim dzieciom aby się rozkoszowały, radowały, korzystały z dobrych rzeczy które on stworzył.

Salomon tłumaczy, że prawie wszystko w tym życiu powinno sprawiać nam przyjemność. Powinniśmy rozkoszować się jedzeniem, piciem, pracą, swoją żoną. Tak pisał: „jedz radośnie swój chleb i pij w dobrym nastroju swoje wino, gdyż Bogu już dawno miłą jest ta twoja czynność. Noś zawsze białe szaty, a na twojej głowie niech nigdy nie braknie olejku. Używaj życia ze swoją ukochaną żoną.”

W psalmie sześćdziesiątym ósmym jest napisane, „sprawiedliwi radują się i cieszą przed Bogiem, I weselą się radośnie!” Sprawiedliwi radują się, ponieważ nasz Bóg jest radosnym Bogiem. Bóg zawsze robi to, co mu się podoba. Bóg jest radosnym Bogiem, który robi co chce. Bóg każe swoim dzieciom, aby były podobne do Niego. My też musimy się radować, i robić to co powoduje prawdziwą przyjemność.

W psalmie 16 jest napisane, że każda przyjemność pochodzi od Boga. „Obfitość radości w obliczu twoim, Rozkosz po prawicy twojej na wieki.”

Co stworzył Szatan? Nic, Szatan nic nie stworzył, szatan tylko bierze dobre rzeczy które Bóg stworzył, i je przekręca. Bóg stworzył jedzenie, a Szatan przekręca je w żarłoczność. Bóg stworzył seks, a Szatan przekręca to w pornografię, prostytucję i cudzołóstwo. Bóg stworzył picie, a Szatan przekręca je w pijaństwo. Bóg stworzył poczucie humoru, Szatan to przekręca w niemoralne żarty.

Bóg daje nam prawdziwe przyjemności, a Szatan oferuje zamiennik o wiele gorszej jakości. Każda przyjemność jest stworzona i pobłogosławiona przez Boga, żebyśmy używali jej w określony sposób. Jest Bożą wolą żebyśmy korzystali z dobrych darów, które On stworzył.

Szatan nie chce żebyśmy radowali się, nie chce żebyśmy korzystali z dobrych darów od Boga. Dlatego oferuje przyjemności, które są na początku słodkie, ale szybko się psują. C.S. Lewis (autor Opowieści z Narnii) pisze, że problem z ludźmi jest taki, że za szybko jesteśmy zadowoleni. Naszym problemem jest to, że radujemy się z małych przyjemności które oferuje nam szatan, kiedy Bóg chce dać nam wielkie przyjemności. Bierzemy zamienniki Szatana nie rozumiejąc, że to co Bóg oferuje jest oryginalną, prawdziwą przyjemnością, która nie ma konsekwencji.

Prorok Nehemiasz pisał, „Idźcie, najedzcie się tłustego jadła i napijcie się słodkich napojów, udzielcie też tym, którzy nic nie przygotowali, gdyż dzień dzisiejszy jest poświęcony naszemu Panu; nie smućcie się, wszak radość z Pana jest waszą ostoją.” (8.10) Chcę żebyśmy zwrócili uwagę na ostatnie słowa Nehemiasza, „radość z Pana jest waszą ostoją.” Osoba która raduje się w Bogu jest człowiekiem stabilnym, człowiekiem silnym. Ona nie pójdzie łatwo za kłamstwem Szatana. Nie będzie ją łatwo oszukać. A osoba która jest smutna, osoba która nie raduje się w Bogu, jest niestabilna. Jest ona w bardzo niebezpiecznej sytuacji, i może łatwo zostać oszukana. Może uwierzyć w kłamstwa szatana, że to co on oferuje jest prawdziwą przyjemnością.

W psalmie 37.4 jest napisane, „Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego życzy sobie serce twoje!” To nie znaczy że jeżeli radujesz się, to możesz dostać wszystko co chcesz od Boga. Lecz w tym wersecie uczymy się, że kiedy człowiek raduje się Panem - to Bóg go zmienia. Bóg zmienia jego gust. Bóg zmienia jego pragnienia. Przyjemność która kiedyś mu się podobała, teraz staje się niesmaczna. I to co kiedyś było dla niego nudne (np. pomaganie innych) staje się przyjemne. Człowiek który raduje się w Bogu, będzie stawał się do Niego podobny. Będzie kochać to co Bóg kocha, będzie nienawidzić tego co Bóg nienawidzi. A kiedy Boże wola zostanie wypełniona, to dostanie to czego życzy sobie jego serce.

Jesus powtórzył to kiedy powiedział, „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie.” Czyli jeżeli kochasz mnie, to będziesz miał chęć robić to co ja każe. Nie jest tak że musisz męczyć się, aby udowodnić swoją miłość do Boga. Lecz tego który kocha Boga, Bóg będzie zmieniał, żeby chętnie robił to co każe Jezus.

Bóg dał nam pięć zmysłów: wzrok, słuch, smak, węch i dotyk, żebyśmy mogli radować się muzyką, cieszyć się jedzeniem, wąchać kwiaty, patrzeć na chmury i gwiazdy na niebie. Bożym celem jest żebyśmy korzystali z tych przyjemności. Dlatego jest kawa i czekolada, dlatego są śmieszne zwierzęta jak dziobak, kolorowe ptaki jak papuga, gwiazdy na niebie i muzyka. Bóg stworzył nas abyśmy prowadzili przyjemne życie. Bóg dał nam zdolność, abyśmy czuli przyjemność i śmiali się. Bóg stworzył rzeczy, które nam się podobają. Nie korzystanie z nich jest nie tylko głupotą, lecz i grzechem.

środa, 21 stycznia 2009

Przykazania jego nie są uciążliwe




„Na tym bowiem polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe.” -1 list Jana 5.3

Prawdziwa miłość do Boga nie jest tylko posłuszeństwem, ale radością w posłuszeństwie. Musimy uczyć się radośnie słuchać Boga. Jeżeli myślisz, że Boże przykazania są uciążliwe, to coś jest nie tak. Problemem może jest, że nie rozumiesz kim jest Bóg.
Biedni Chrześcijanie którzy myślą: muszę czytać Biblię, muszę się modlić, muszę spotykać się z wierzącymi, muszę stać się bardziej podobny do Jezusa. Jeżeli masz takie podejście, to nie wiem czy jesteś Bożym dzieckiem. Boże objawienie dane nam w Biblii jest wielkim darem. Jeżeli nie pragniesz czytać Bożego słowa, to coś jest z tobą nie tak. Wszechmocny Bóg obiecuje, że dzięki ofierze Jezusa możemy śmiało wejść przed Jego tron i dzielić się swoimi potrzebami z Bogiem. To nie jest uciążliwa odpowiedzialność, to jest wielki dar. Bóg obiecuje, że jesteśmy przeznaczeni aby stać się podobnymi do Jego Syna. Stawanie się coraz bardziej podobnymi do Jezusa jest największym błogosławieństwem. Jezus jest doskonałym człowiekiem. Z punktu widzenia ludzi, którzy nie mają Ducha Bożego życie Chrześcijańskie jest uciążliwe. Ale jeżeli ty uważasz że jesteś Chrześcijaninem i życie Chrześcijańskie jest dla ciebie uciążliwe, to coś jest nie tak. Powinieneś sprawdzić czy Bóg zmienił twoje serce, czy to co robisz - chodzenie na nabożeństwo raz w tygodniu, nie jest tylko twoją religią, tak jak buddyzm jest religią dla innych. Prawdziwa miłość do Boga jest posłuszeństwem z chęcią. Chętnie słuchamy Boga, ponieważ wiemy że On kocha nas bardziej niż wszyscy inni, i chce tego co jest dla nas dobre.
Jestem przekonany, że radość jest istotnym aspektem życia chrześcijańskiego. Jest Bożą wolą, żeby Jego dzieci radowały się dobrymi darami Niego. Jezus jak mąż, kocha i troszczy się o kościół. Kiedy ja jako mąż daję coś mojej żonie i dzieciom, kiedy daję coś dobrego mojej żonie, chcę żeby ona korzystała z mojego daru. I pragnę więcej. Moim pragnieniem jest żeby korzystała z mojego daru nie z poczucia odpowiedzialności, ale z radością. Jestem szczęśliwy kiedy Sarah cieszy się darów które jej daję. Jezus jest doskonałym Mężem i daje nam tylko to, co jest najlepsze. Musimy radować się z darów od Jezusa. Jezus kocha i troszczy się o nas, a my musimy radować się w tym co mamy. Chrześcijanie powinni być najbardziej radosnymi ludźmi na świecie.
Nie jest właściwym podejściem, że Boże przykazania są nam dane abyśmy zasłużyli na coś. Bóg nie dał nam przykazań, aby nas sprawdzić. Nie jest tak, że ci którzy słuchają Bożych przykazań pójdą do nieba, a ci którzy nie słuchają pójdą do piekła. Boże przykazania nie są nam dane, abyśmy zasłużyli na niebo.
Boże przykazania, nie są nam także dane aby nas karać. Boże przykazania nie są nam dane aby zepsuć nam zabawę.
Właściwe podejście, to że Bóg jest dobry, Bóg nas kocha, jest jak doskonały mąż który kocha swoją żonę. Jezus mówi nam co robić, żebyśmy byli szczęśliwi i radośni. Jezus mówi nam co jest dla nas dobre. Jeżeli wierzymy, że Jezus jest dobry, to będziemy wypełniać jego przykazania, nie będą one dla nas uciążliwe i pokonamy świat który namawia nas abyśmy robili co innego.
Ja mam odpowiedzialność, aby głosić wam że Bóg jest dobry. Jeżeli w to nie wierzysz, to módl się żeby Duch Święty zmienił twoje serce.

poniedziałek, 14 stycznia 2008

Jedzenie


1 Tym. 4:2-4
Uwiedzeni obłudą kłamców [...] którzy zabraniają zawierania związków małżeńskich, przyjmowania pokarmów, które stworzył Bóg, aby wierzący oraz ci, którzy poznali prawdę, pożywali je z dziękczynieniem. Bo wszystko, co stworzył Bóg, jest dobre, i nie należy odrzucać niczego, co się przyjmuje z dziękczynieniem;


Jestem wdzięczny za Boże dary jakie mamy:
gołąbki z sosem pomidorowym, chleb ze smalcem, pierogi ruskie, kawę z mlekiem i łyżeczką cukru, naleśniki z truskawkami, gorący kotlet schabowy z ziemniakami, jajecznice na boczku, jagody, pstrąga smażonego z cytryną, kiełbasę z ogniska, świeże bułki z masłem, żurek z jajkiem i od czasu do czasu mam okazję dziękować Bogu za Amerykańskiego hamburgera z frytkami oraz Pepsi z lodem.

Bόg daje nam dobre rzeczy bo jest dobrym Bogiem.

Powiedz proszę, za które potrawy ty najbardziej dziękujesz Bogu?

sobota, 12 stycznia 2008

Poszukiwanie radości

Jakiś czas temu znalazłem broszurkę w języku angielskim, która miała tytuł: „Poszukiwanie Radości.” Z pomocą innych, tłumaczyłem ją na język polski. Broszurka bazuje się na wersecie: „Rozkoszuj się Panem, A da ci, czego życzy sobie serce twoje!” (Ps. 37:4)


1)Bóg stworzył nas dla Jego chwały

Przyprowadź moich synów z daleka i moje córki z krańców ziemi!...których ku swojej chwale stworzyłem, (Izaj. 43:6-7)

Chwalić znaczy wywyższać, albo powiększać. Są dwa sposoby w jaki możemy coś powiększać - przez mikroskop i przez teleskop. Mikroskop jest używany, aby powiększyć coś co jest bardzo małe. Teleskop jest używany, aby poznać bardziej prawdziwy rozmiar obiektu, który jest daleko od nas. Bóg stworzył nas, aby powiększać Jego wielkość – tak jak teleskop powiększa gwiazdy. Jest taka angielska piosenka dla dzieci która brzmi: „twinkle twinkle little star” - czyli „miga miga mała gwiazda.”. Gwiazdy wcale nie są małe, ale że są tak daleko od nas wyglądają na małe. Bóg jest wielki, nie musimy Go powiększać tak jak mikroskop, ale chwaląc Boga, czyli pokazując Jego prawdziwą wielkość, powiększamy Go jak teleskop.
Bóg stworzył nas, abyśmy pokazywali Jego dobroć, prawdę , piękność, mądrość i sprawiedliwość. Najlepszym pokazem Bożej wielkości jest sytuacja, kiedy jesteśmy całkiem Nim zachwyceni. Bóg odbiera chwałę, kiedy odczuwamy przyjemność przez Jego działanie.
Najbardziej chwalimy Boga, kiedy jesteśmy Nim zachwyceni, Jego dobrymi czynami i darami.


2) Każdy człowiek powinien żyć całkowicie dla Bożej chwały.

A więc:Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek czynicie, wszystko czyńcie na chwałę Bożą. (1 Kor. 10:31)

Jeżeli Bóg stworzył nas, abyśmy Go chwalili, bardzo duże znaczenie ma to, że powinniśmy żyć dla Jego chwały. Do tego celu byliśmy stworzeni. Naszym pierwszym obowiązkiem jest, aby pokazywać Bożą wielkość przez nasze zadowolenie z tego, kim On jest. Zadowolenie z Boga jest korzeniem prawdziwej miłości do Niego, ufania Mu i wdzięczności.


3) Żaden z nas nie chwali Boga tak jak powinien

Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym. 3:23)

Żaden z nas nie docenił Boga w takim stopniu jak trzeba. Nie byliśmy zachwyceni z Jego działania i nie chodziliśmy Jego drogami. Szukaliśmy zadowolenia w innych rzeczach i traktowaliśmy je bardziej wartościowo niż Boga, to jest bałwochwalstwo (Rz. 1.21-23). Od momentu kiedy grzech pojawił się na świecie ludzkość nie jest nasycona tylko Bogiem. Staramy się wypełnić nasze pragnienia innymi rzeczami. To jest przerażające przestępstwo wobec wspaniałości Boga.
Przeraźcie się, niebiosa, nad tym, zadrżyjcie i zatrwóżcie się bardzo! - mówi Pan -
Gdyż mój lud popełnił dwojakie zło: Mnie, źródło wód żywych, opuścili, a wykopali sobie cysterny, cysterny dziurawe, które wody zatrzymać nie mogą. (Jer. 2:12-13)
Bóg jest jedynym źródłem wód żywych i człowiek nigdzie indziej nie będzie nasycony. Kiedy staramy się wypełnić nasze pragnienie przez inne źródło, jak na przykład: rozrywka, pieniądze, miłość to to jest bałwochwalstwo. Kiedy nie jesteśmy całkiem zadowoleni z Boga to grzeszymy.


4) Każdy z nas jest podmiotem (poległym) Bożego sprawiedliwego potępienia.

Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym. 6:23)

Wszyscy umniejszaliśmy Boże chwały. Jak? Przez dostrzeganie innych rzeczy bardziej niż Jego. Przez naszą niewdzięczność, niezadowolenie, nieufność, i nieposłuszeństwo. Sprawiedliwy Bóg powinien oddzielić nas od błogosławieństwa, którym jest Jego wieczna obecność. „Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego” (2 Tes. 1:9) . Słowo piekło jest używane w Nowym Testamencie dwanaście razy – jedenaście razy przez Jezusa. To nie jest mit wymyślony przez złego kaznodzieja. To jest poważne ostrzeżenie od Bożego Syna, który umarł aby ratować grzeszników z tego potępienia. Ignorowanie Bożego ostrzeżenia jest wielkim ryzykiem.

Jeżeli te cztery punkty byłyby całym Bożym objawieniem dla ludzkości nie byłoby nadziei. Ale to nie koniec….


5) Bóg wysłał Jego Syna aby zapewnić nam życie wieczne i radość.

Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników...(1 Tym. 1:15)
Dobrą nowiną jest to, że Chrystus umarł za takich grzeszników jak my. Wtedy zmartwychwstał, aby potwierdzić swoją zbawiającą moc i otworzyć bramy do życia wiecznego i radości. Przez ofiarę Jezusa, Bóg może przebaczyć grzesznikom i jednocześnie być sprawiedliwym. „Gdyż i Chrystus raz za grzechy cierpiał, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga” (1 Piotr. 3:18). Dzięki ofierze Jezusa Chrystusa człowiek nie musi być wiecznie oddzielony od Boga. Przez Jezusa Bóg daje człowiekowi wszystkie dobre dary. Przez Jezusa Bóg daje człowiekowi przebaczenie grzechów, życie wieczne i wypełnienie wszystkich obietnic objawionych nam w Biblii. Zwracając się do Boga przez Jezusa człowiek znajduje głębokie i trwające zadowolenie.


6) Korzyść (pożytek) kupowany przez śmierć Jezusa Chrystusa należy do tych którzy się nawrócą i Mu zaufają

Przeto upamiętajcie i nawróćcie się, aby były zgładzone grzechy wasze (Dz.Ap. 3:19) Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony (Dz.Ap. 16:31)

„Nawrócić się” znaczy odwrócić się od niewiarygodnej obietnicy grzechu. Grzech obiecuje, że w nim jest zadowolenie, ale tak naprawdę nie jest. Grzech obiecuje, że nie będzie konsekwencją, ale to nie jest prawda. Musisz nawrócić się od niewiarygodnej obietnicy grzechu. „Uwierz” znaczy bądź całkiem zadowolony z tego co Bóg obiecuje nam w Jezusie. „kto do mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie.” (Jan. 6:35). Nie zasłużymy na nasze zbawienie, „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę” (Efez. 2:8) zbawienie jest Bożym darem dla nas. Będziemy je posiadać, jeżeli będziemy je wyceniać wysoko ponad wszystko. „Podobne jest Królestwo Niebios do ukrytego w roli skarbu, który człowiek znalazł, ukrył i uradowany odchodzi, i sprzedaje wszystko, co ma, i kupuje oną rolę.” (Mat. 13:44) Kiedy wyceniamy Boga i jego zbawienie ponad wszystko, Boży cel stworzenia jest wypełniony: wtedy Bóg jest najbardziej uwielbiony przez człowieka i ten jest w Nim maksymalnie szczęśliwy – wiecznie.
Czy pragniesz szczęścia w życiu, które pochodzi tylko od Boga? Czy pragniesz Jego działania w swoim życiu? Co musisz robić? Odwrócić się od niewiarygodnej obietnicy grzechu. Wołaj do Jezusa, aby cię zbawił od niewoli, potępienia i winy grzechu. „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie.” (Rzym. 10:13) Pokładaj swoją ufność w tym, co Bóg ci daje przez Jezusa. Możesz łamać moc obietnic grzechu przez wiarę w prawdziwe obietnice Boże, które cię oswobodzą. „I poznacie prawdę, a prawda was wyswobodzi.” (Jan. 8:32)

Wspaniała wiadomość jest taka, że nie ma konfliktu między naszym szczęściem i Bożą Świętością. Możesz jednocześnie podobać się Bogu i być radosnym. Nie musisz być smutny, aby być świętym i podobać się Bogu. Kiedy jesteśmy zachwyceni Bogiem i jego darami przez Jezusa - Bóg jest najbardziej uwielbiony.

„Dasz mi poznać drogę życia, Obfitość radości w obliczu twoim, Rozkosz po prawicy twojej na wieki.” (Ps. 16:11)